- Syn trenuje już od 10 lat i z roku na rok robi postępy. Mąż jest mocno zaangażowany w jego karierę tenisową. Bardzo przeżywa każdy występ syna, podczas meczu nie może sobie znaleźć miejsca na trybunach - opowiada nam Mariola Gołota. - Za to Andrzejek gra spokojnie, stara się nie okazywać emocji i zachowuje kamienną twarz.
Treningi i szkoła
W domu Gołotów życie płynie powoli, w rytmie treningów. - Mąż wstaje o 5 rano, jedzie na siłownię. Wraca około godz. 6.30, robi synowi naleśniki na śniadanie i zawozi go do szkoły. Potem jedzą obiad i jadą na trening tenisowy - wylicza Mariola Gołota. - Andrzej dba, by syn się zdrowo odżywiał, od małego nie pije napojów gazowanych, tylko wodę. W łóżku jest już o godz. 22, bo musi się dobrze wyspać.
Młody Gołota trenuje w Riverdale Tennis Center w Nowym Jorku pod okiem Artura Bobki. - Andrzej ma duży talent do sportu, nie tylko do tenisa. Z powodzeniem gra w koszykówkę, baseball, dobrze pływa. Bardzo pragnie sukcesu i w przeciwieństwie do innych zawodników wie, że sukces można osiągnąć tylko ciężką pracą - mówi "Super Expressowi".
- Andrzej inwestuje w syna czas i pieniądze. Dziś wyszkolenie dobrego tenisisty może kosztować nawet milion dolarów.
Tenis albo prawo
Andrzej junior gra w wielu młodzieżowych turniejach tenisowych. Zdobywa w ten sposób doświadczenie na przyszłość. - Będzie wysokim i silnym zawodnikiem. Zawsze mu sugeruję, żeby grał agresywnie i pracował nad serwisem - podkreśla Bobko.
- Jeśli syn ma być sportowcem, to chciałabym, żeby grał w tenisa. Ale zawsze mu powtarzam, że kariera może się szybko skończyć, dlatego powinien zdobyć wykształcenie - podsumowuje Mariola Gołota, która radzi synowi studia prawnicze (sama jest adwokatem).