To nie pierwsza wygrana i nie pierwsza dyscyplina poza kortem, w której próbuje swoich sił Australijka. Gdy w wieku 18 lat postanowiła przerwać karierę tenisową (bo jak dla nastolatki kariera toczyła się zbyt szybko i zaborczo), przez rok zajęła się zawodowym krykietem (do lutego 2016 r.). Już w pierwszym meczu pokazała, jak potrafi palnąć kijem: zdobyła 39 punktów, w tym jedno z uderzeń przyniosło aż 6 pkt, co rzadko zdarza się w rywalizacji kobiet.
W tym samym roku 2016 wróciła do tenisa, ale w wolnym czasie zaglądała na pola golfowe. Właśnie tam i wtedy spotkała instruktora Garry’ego Kissicka, który obecnie jest jej narzeczonym.
Kij golfowy szybko stał się skutecznym narzędziem w jej rekach. Gdy jesienią 2020 r. z powodu pandemii nie zdecydowała się przyjechać na turniej Roland-Garros w Paryżu, wystartowała w amatorskim turnieju golfa na polach w Brookwater. Wygrała zdobywając okazały pucharek.
Teraz powtórzyła sukces w tym samym miejscu. Nagrodą była suma 30 dolarów – w sam raz dla kobiety wolnej już od tenisowej rakiety, z dorobkiem 32,8 mln dolarów zgromadzonym na kortach.
Podobno tenisiści dość szybko łapią dryg uderzeń kijem golfowym. Ta zasada działa także w odwrotnym kierunku.
A o możliwościach Ashleigh wypowiedział się trzy lata temu legendarny "król golfa" Tiger Woods:
„On ma znakomity swing (uderzenie ze skrętem ciała)”.