- To był bez wątpienia jej dzień, grała zbyt dobrze i była nie do pokonania. Ja miałam kilka szans, ale nie potrafiłam ich wykorzystać - podsumowuje Polka.
Agnieszka Radwańska w tym roku wygrała 20 spotkań (więcej zwycięstw ma na koncie tylko Azarenka) i przegrała 4. Wszystkie z białoruską liderką rankingu (półfinał w Sydney, ćwierćfinał Australian Open i półfinał w Dausze). Zapewnia jednak, że nie roztrząsa tych porażek.
- Jedyny sposób, żeby iść do przodu, to patrzeć do przodu - ocenia filozoficznie Polka, która mimo porażki awansowała na najwyższe w karierze, czwarte miejsce w rankingu. - Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego. Na początku roku wskoczyłam na szóste, potem na piąte, teraz jestem już czwarta, a przecież jest dopiero marzec. Oby tak dalej!