Urszula Radwańska

i

Autor: ARCHIWUM

Urszula Radwańska: Po finale płakałam razem z Isią

2012-07-12 4:00

Urszula Radwańska (22 l.) nie obejrzała finału Wimbledonu z trybun. Jeszcze zanim jej starsza siostra zmierzyła się z Sereną Williams, spakowała się i poleciała do dalekiej Kalifornii, gdzie wczoraj w nocy ograła w I rundzie turnieju WTA w Stanford Greczynkę Eleni Danilidou (3:6, 6:3, 6:4), awansując do 1/8 finału, zdobywając 60 punktów do rankingu i wygrywając 8750 dolarów.

- Bardzo chciałam być przy Agnieszce, gdy grała finał, ale mam przecież swoją karierę i musiałam wyjechać - opowiadała Ula amerykańskim dziennikarzom wypytującym ją o słynną siostrę. - Finał Wimbledonu obejrzałam w telewizji i kiedy po meczu Agnieszka zaczęła płakać, ja również się popłakałam. To było takie wzruszające! Zazwyczaj siostra nie reaguje tak emocjonalnie. Przecież znana jest z tego, że na korcie jest bardzo poważna, zachowuje pokerową twarz, nie okazując uczuć - dodała z uśmiechem Urszula.

W kolejnej rundzie młodsza z sióstr Radwańskich będzie miała znakomitą okazję do rewanżu za bolesną porażkę sprzed kilku tygodni. Jej rywalką będzie reprezentująca Nową Zelandię Marina Eraković, która dość niespodziewanie ograła ją w I rundzie Wimbledonu.

Najnowsze