- Bardzo zależy mi na zwycięstwie, bo jeszcze nigdy nie udało mi się wygrać tego samego turnieju dwa razy - mówiła przed finałem Isia, która w Eastbourne triumfowała sensacyjnie w 2008 roku jako 19-latka.
Przez cały tydzień Polka spisywała się znakomicie, gromiąc kolejne rywalki. W pojedynku z 31. w rankingu Bencić, najmłodszą zawodniczką w czołowej "50", była faworytką. Bardzo zacięty w dwóch pierwszych setach mecz od początku obfitował w mordercze wymiany (nawet ponad 30 uderzeń) i przedłużające się gemy, w których tenisistki walczyły na przewagi. W końcu Radwańska nie wytrzymała tempa. Zmęczona dała się zupełnie zdominować nastolatce.
RUSZA WIMBLEDON 2015. PLAN DNIA
Częściowym wytłumaczeniem może być fakt, że dzień wcześniej Isia rozegrała 3 sety (6:1, 6:7, 6:2 ze Stephens), a Bencić... 3 gemy (3:0 i krecz Woźniackiej). Rywalka zachowała dużo więcej sił. Jednak przed wyczerpującym Wimbledonem trudno nie martwić się o przygotowanie fizyczne krakowianki, tym bardziej że 2 tygodnie temu w podobnym stylu przegrała w Nottingham (7:5, 4:6, 0:6 w półfinale z Niculescu).
- Dałam z siebie wszystko, ale Belinda była dziś lepsza - powiedziała po meczu bardzo smutna Agnieszka. - Mimo wszystko uważam, że przygotowałam się do Wimbledonu najlepiej jak mogłam. W ostatnich tygodniach rozegrałam na trawie dużo naprawdę dobrych meczów. Zobaczymy teraz, co wydarzy się w Londynie - dodała.