W meczu pierwszej rundy turnieju w Stuttgarcie Janowicz spowodował, że znów zrobiło się o nim głośno. Bynajmniej jednak nie z powodu znakomitej gry, a kuriozalnego zachowania. W trakcie spotkania Polak zaczął wykrzykiwać, że kocha pizzę i hamburgery, a niektórzy z kibiców zaczęli obawiać się o jego zdrowie i zastanawiać się, czy przypadkiem nie zaszkodziło mu słońce. Później sam zainteresowany przyznał, że była to reakcja na pewną fankę, która usilnie próbowała wyprowadzić go z równowagi, ale i tak o całej tej sytuacji mówiło się dość dużo. I to długo po meczu.
Ale Janowicz wiedział co zrobić, by kibice o tym zapomnieli. W spotkaniu drugiej rundy sensacyjnie pokonał Grigora Dimitrowa (7:6, 6:3) i awansował do ćwierćfinału imprezy w Stuttgarcie. A niedługo później popisał się sporym dystansem do siebie. Wraz z Michałem Przysiężnym ruszył na miasto świętować zwycięstwo i w sieci pochwalił się zdjęciem spod lokalu z hamburgerami! Nie wiadomo, czy sam takiego skosztował, ale mając na uwadze wykrzykiwane przez niego deklaracje jesteśmy przekonani, że na samym patrzeniu się nie skończyło.
Hamburger jest, nowy asystent jest, wygrana z Grigorem Dimitrovem 7/6 6/3 jest!! jutro cwiercfinal!
Post udostępniony przez Jerzy janowicz (@jerzy_janowicz_official) 15 Cze, 2017 o 8:14 PDT