Wszystko wskazuje, że reprezentant Polski wyjdzie do gry w pierwszej piątce waszyngtońskiej ekipy, która nie ma w składzie lepszego rasowego środkowego. Brazylijczyk Nene, który z konieczności zmieniał na tej pozycji oddanego za Gortata do Phoenix Emekę Okafora, lepiej czuje się na pozycji silnego skrzydłowego.
Tymczasem Gortat pomału poznaje miasto nad Potomakiem. - Pierwsze 24 godziny w Waszyngtonie. Nieźle! - napisał na Twitterze. - Spotkałem mnóstwo ludzi. W tym mieście jest chyba milion restaruracji! To szaleństwo. Już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć Biały Dom – dodał polski koszykarz.
Jak wiadomo, prezydent Barack Obama jest nie tylko wielkim kibicem koszykówki, ale i sam świetnie w nią gra ze współpracownikami. Może więc Marcinowi uda się kiedyś spotkać ze słynnym przywódcą na parkiecie?