„Pop” postanowił sprawdzić Sochana jako rozgrywającego, mimo że reprezentant Polski nigdy nie grał jak prowadzący grę. Mocno go Jeremy’ego uwierało, choć zachowywał dobra minę do złej gry, ale kibice coraz głośniej domagali się powrotu do normalności.
20 meczów i starczy
Po 20 meczach w roli rozgrywającego Sochan wreszcie został przestawiony na pozycję numer cztery, czyli silnego skrzydłowego. Oczywiście, Polak wciąż jest na tyle uniwersalny, że daje sobie radę z rozmaitymi zadaniami, w tym defensywą przeciwko najgroźniejszym graczom rywali. Jednak nie musi już odpowiadać za pilnowanie tempa i rozdzielanie piłek.
Koledzy Sochana wiedzą, że zmiana podziała na niego dobrze. – Myślę, że poczuje się bardziej komfortowo – mówi obrońca Ostróg Devin Vassell. – Doceńmy to, co zrobił. Proszenie kogoś, aby wyszedł na boisko i nie grał na swojej naturalnej pozycji, jest czymś wyjątkowo wymagającym.