Nietrudno zrozumieć rozgoryczenie zawodnika Phoenix Suns, który był do tej pory w NBA okazem zdrowia. Drobne przypadłości mu się zdarzały, ale szybko wracał do gry. Zagrał we wszystkich 182 meczach od momentu pozyskania go przez ekipę z Arizony w grudniu 2010 roku.
"Pięknie, trzy tygodnie z głowy! To ostatnia rzecz, jakiej mi teraz potrzeba" - napisał gorzko Gortat na Twitterze o swojej sytuacji.
W rozmowie z lokalnym dziennikiem "Arizona Republic" poszedł jednak o krok dalej. Już wcześniej sygnalizował, że ubiegłoroczne mecze w reprezentacji nie posłużyły jego formie fizycznej w trakcie obecnych rozgrywek NBA.
- Zdecydowanie zastanowię się nad tym, by nie brać udziału w grze drużyny narodowej i nie rozegrać latem kolejnych dwudziestu spotkań. To mnie naprawdę zarżnęło. Byłem po prostu głupi - skwitował Gortat.
Czy to oznacza, że nie zobaczymy łodzianina w tegorocznym EuroBaskecie?
- Za wcześnie na takie wnioski - tłumaczy "Super Expressowi" Marcin Widomski, menedżer reprezentacji Polski. - Jesteśmy w stałym kontakcie z Marcinem, który niedawno spotkał się z trenerem kadry Dirkiem Bauermannem i obaj panowie znaleźli wspólny język. Uraz to na pewno niekomfortowa sytuacja, ale teraz najważniejsze jest zdrowie zawodnika. Czekamy, jak przebiegnie rehabilitacja, a na rozmowy o kadrze przyjdzie czas.