A jeśli do tego doliczymy mecze z play-off w poprzednim sezonie, to okaże się, że James dokonał tego w kolejnych 47 spotkaniach! Do osiągnięcia legendarnego Wilta Chamberlaina jednak jeszcze sporo mu brakuje. W latach 1961-63 "Szczudło" rzucił co najmniej 20 pkt w kolejnych 126 meczach...
- Te statystyki strzeleckie cieszą, tym bardziej że nie jestem przecież typowym snajperem. Zdobywanie punktów jest tylko jednym z wielu moich obowiązków. Poza tym walczę o zbiórki, asystuję i ciężko pracuję w obronie. Gdybym mógł się skupić tylko na rzucaniu do kosza, tych punktów zdobywałbym jeszcze więcej - stwierdził James, który w meczu z Charlotte miał też 12 zbiórek, 8 asyst, 4 przechwyty i 2 bloki.
Miami jest liderem Konferencji Wschodniej z 20 zwycięstwami i 6 porażkami na koncie. A ich rywale? Bobcats przegrali już 16 meczów z rzędu, spadając na 13. miejsce na Wschodzie (7 zwycięstw i 21 porażek). Ich właściciel Michael Jordan musi się czerwienić ze wstydu...