Gortat wciąż pozostaje jedynym Polakiem w historii, który zagrał w finałach NBA. W barwach Orlando Magic rywalizował z Los Angeles Lakers. Kto wie, być może w jego ślady w przyszłości pójdzie Jeremy Sochan, ale przed czwartym Polakiem w najlepszej lidze świata jeszcze długa droga. Dość niespodziewanie polscy koszykarze pomogli koledze z reprezentacji w jednej spornej kwestii. Nowy koszykarz San Antonio Spurs nie będzie musiał wybierać, czy wspomóc Biało-Czerwonych w przyszłorocznych mistrzostwach świata. Polacy odpadli z turnieju już w pierwszej fazie kwalifikacji. Sensacyjnie przegrali grupową rywalizację z Niemcami, Izraelem i Estonią. Gwoździem do trumny okazała się niedzielna porażka w Bremie z naszymi zachodnimi sąsiadami. Konsekwencje tej klęski są naprawdę poważne, a polska koszykówka mocno to odczuje.
Niemcy pogrzebali nadzieje Polaków. Bolesna porażka polskiej koszykówki, poważne konsekwencje
Jeremy Sochan chce pójść w ślady Marcina Gortata i zadomowić się w NBA na lata
Gortat bezlitośnie o reprezentacji Polski. Nie gryzł się w język
Porażka w tak wczesnej fazie eliminacji do MŚ 2023 przekłada się też na rozstawienie w kwalifikacjach do następnego Eurobasketu. W eliminacjach do mistrzostw Europy 2025 Polska będzie musiała rywalizować już w preeliminacjach. Jest to ogromny cios dla wszystkich sympatyków koszykówki nad Wisłą. Jeszcze niespełna 3 lata temu Biało-Czerwoni byli w ćwierćfinale mistrzostw świata i zakończyli mundial na kapitalnym ósmym miejscu. Tymczasem teraz przegrali rywalizację z Estonią, która wyprzedziła Polskę lepszym bilansem bezpośrednich spotkań. Taki stan rzeczy bezlitośnie ocenił właśnie Gortat.
"Wczorajszy wynik i pozycja w grupie pokazuje gdzie niestety jest Polska koszykówka. Smutne i przykre [pisownia oryginalna - przyp. red.]" - napisał Gortat na Twitterze po porażce 83:93 z Niemcami. Jego czarna wizja z pewnością jest przykra dla polskich kibiców, którzy jeszcze niedawno pasjonowali się wyrównaną walką Biało-Czerwonych na mistrzostwach świata z Chinami, Hiszpanią czy Stanami Zjednoczonymi. Jest to jednak przeszłość, a teraźniejszość reprezentacji Polski rysuje się w czarnych barwach.