- Pierwsza wygrana, nareszcie! - napisał na Twitterze Gortat tuż po meczu. I podziękował polskim fanom, którzy mimo nocnej pory oglądali spotkanie w kraju. - Dziękuję nocnym kibicom za wsparcie. Zwalcie na mnie spóźnienia do pracy i szkoły, powiedzcie, że to wina Gortata!
Zwycięstwo jest tym cenniejsze, że rywale zdążyli już pokonać sensacyjnie tak mocne zespoły Miami Heat i Chicago Bulls i byli faworytem we własnej hali. Tymczasem Wizards nie tylko zrewanżowali się 76ers za niedawną porażkę 102:109, ale wnieśli trochę nadziei w serca swoich zrezygnowanych stołecznych kibiców, którzy zaczynali się już przyzwyczajać do seryjnych porażek pupili w ostatnich sezonach. Wrażenie zrobiło zwłaszcza 18 rzutów za 3 trafionych przez zespół Gortata.
Trener Wizards Randy Wittman miał już do dyspozycji po kontuzji dotychczasowego środkowego wyjściowego składu, Brazylijczyka Nene, ale tym razem postanowił wprowadzić go do gry w jednej piątce z Gortatem. Ten ruch dał same pozytywy i wygląda na to, że polsko-brazylijska para będzie stałym obrazkiem na meczach „Czarodziejów”.
- Kto nie lubi wygrywać – pytał Nene po meczu. - To niesamowite uczucie, gdy można się cieszyć z dobrej gry i zwycięstwa.