"Super Express": - Jak pan ocenia ten rok pracy z reprezentacją Polski?
Mike Taylor: - Pozytywnie. Wykonaliśmy główne zadanie, wygrywając grupę i awansując do wrześniowego EuroBasketu 2015 we Francji. W tym czasie wydarzyło się wiele dobrego dla polskiej koszykówki, przede wszystkim bardzo dobrze do zespołu wprowadzili się młodzi gracze, szczególnie Mateusz Ponitka i Przemysław Karnowski. Sprawdziły się przygotowania oparte na wzorcach z NBA. Jestem dumny ze sztabu szkoleniowego i zawodników.
- Jakie cele stawia sobie pan na bieżący rok?
- Przede wszystkim awans z grupy na mistrzostwach Europy. Jeżeli to się uda, postaramy się namieszać w dalszej fazie turnieju i sprawić kilka niespodzianek.
Koszykarz znokautował kibica, bo ten wbiegł na boisko! [WIDEO]
- Nie będzie o to łatwo, bo już w grupie czekają na nas mistrzowie Europy - Francja, ponadto Rosja, Finlandia, Izrael oraz Bośnia i Hercegowina.
- Wiesz, za co kocham swoją pracę? Za wyzwania! Już mówiłem, że postawiliśmy sobie ambitne cele i zrobimy wszystko, żeby je zrealizować we Francji. Mamy bardzo mocnych przeciwników w grupie, ale na mistrzostwach Europy nie ma słabych drużyn. Nic nie smakuje lepiej od utarcia nosa faworytowi. Zarówno ja, jak i zawodnicy jesteśmy z tego powodu bardzo podekscytowani. Wierzę w zespół i wiem, że idziemy w dobrym kierunku.
- Z Marcinem Gortatem na pewno byłoby łatwiej.
- Bez wątpienia. Marcin to fantastyczny koszykarz, jedna z podpór Washington Wizards...
- Pytanie, czy wystąpi na mistrzostwach Europy. W eliminacjach go zabrakło.
- Latem ubiegłego roku negocjował nowy kontrakt i nie mógł grać w reprezentacji. Ale zawsze mówił, że zależy mu na grze w polskich barwach. Jestem dobrej myśli, wierzę, że zagra w mistrzostwach Europy.
- A wcześniej wystąpi w Meczu Gwiazd NBA?
- Na pewno jest jednym z lepszych środkowych w Konferencji Wschodniej. Konkurencja jest wielka, ale przy głosowaniu fanów wszystko może się zdarzyć. Uważam, że zasłużył na występ w Meczu Gwiazd.
- Wielu Polaków głosowało na niego. Przyłączył się pan do nich?
- Oczywiście. Również dołożyłem swoją cegiełkę i zagłosowałem na Marcina.
- Gortat jest naszym jedynakiem w NBA. Który Polak najszybciej dołączy do niego? Przemysław Karnowski?
- Trudne pytanie. Życzę Karnowskiemu jak najlepiej, ale dostać się do NBA nie jest łatwo. Bardzo mocno trzymam kciuki także za innych młodych koszykarzy: Mateusza Ponitkę i Tomasza Gielo. Przyszłość pokaże, kto się tam pojawi, ale jestem optymistą i uważam, że coraz więcej Polaków będzie grało w NBA.