Kibice, działacze oraz koszykarze Washington Wizards muszą być w grobowych nastrojach. "Czarodzieje" radzą sobie tragicznie w obecnym sezonie, ponieważ wygrali zaledwie dwa spotkania, a aż osiem z nich kończyło się ich porażkami. Szansą na przełamanie miało być spotkanie z Philadelphia 76ers, która nie należy do czołowych ekip. Wydawało się, że to idealny moment, aby odbić się od dna, lecz po meczu z jedną z najgorszych ekip Konferencji Wschodniej zespół Marcina Gortata jeszcze bardziej na nim osiadł.
Polak przebywał na parkiecie 39 minucie. W tym czasie zdobył 10 punktów i miał 14 zbiórek. Później znów był aktywny w mediach społecznościowych, lecz nie tak bardzo, jak ostatnio, kiedy skrytykował kolegów mówiąc, że jego ekipa ma jedną z najsłabszych ławek rezerwowych w lidze. Najlepszy w szeregach przegranych był John Wall, który zdobył 27 punktów. Washington Wizards zajmuje obecnie 13. miejsce w Konferencji Wschodniej z tragicznym bilansem 2-8. Następnym przeciwnikiem już w czwartek będzie New York Knicks. Czy w końcu drużyna naszego koszykarza zaczaruje rywali i odniesie trzecie zwycięstwo w rozgrywkach?
Philadelphia 76ers - Washington Wizards 109:102
— Marcin Gortat (@MGortat) 17 listopada 2016