Mac "Mat" McClung powtórzył swój sukces z dwóch poprzednich edycji. Co najciekawsze, nie jest on nawet aktywnym zadownikiem klubu NBA. Pozostaje co prawda do dyspozycji Orlando Magic, ale na co dzień występuje w filialnej drużynie klubu z Florydy w G-League, w Osceola Magic. Czasami jest powoływany do składu Orlando, ale są to przypadki incydentalne. W tym sezonie ledwie raz zagrał się w spotkaniu NBA, a łącznie zaliczył ledwie pięć występów w lidze zawodowej. Jednak jego ekwilibrystyczne umiejętności wkładania piłki do kosza są najwyższych lotów. Pokazał to już po raz trzeci z rzędu w konkursie wsadów rozgrywanym tradycyjnie przy okazji Weekendu Gwiazd NBA.
Sensacyjne sceny w NBA! Luka Doncic odchodzi do Los Angeles Lakers. Wymiana legend
Przeskoczył limuzynę w konkursie wsadów
W finałowej rundzie m.in. dzięki czterem maksymalnym ocenom pokonał klubowego kolegę Jeremy'ego Sochana z San Antonio Spurs – Stephona Castle'a, uznanego najlepszym graczem piątkowego meczu Wschodzących Gwiazd, z udziałem debiutantów i zawodników grających w NBA drugi sezon. McClung został drugim po Nacie Robinsonie koszykarzem, którzy trzykrotnie wygrał konkurs wsadów, a pierwszym, który uczynił to rok po roku.
– Kocham to robić, kocham ten konkurs, stąd moja kreatywność i ciągle nowe pomysły – przyznał triumfator, który tym razem w jednej z prób przeskoczył ustawiony przed koszem samochód, a piłkę złapał w locie od asystenta wychylonego przez szyberdach... W innej próbie wykonał... dwa wsady. McClung gra w tek konkurencji w innej lidze niż pozostali rywale, także dlatego, że ma wystrzałowe pomysły na zadziwienie widowni i sędziów.
Ta tragedia nie musiała się wydarzyć. Legendarny koszykarz zginął przez ludzkie błędy
Nie wie jednak, czy za rok podejmie wyzwanie po raz czwarty. – Na przygotowaniach spędzam osiem, może dziewięć miesięcy. Ostatnie szczególnie dużo mnie kosztowały, więc nie mogę obiecać, że powalczę o czwarte zwycięstwo – powiedział triumfator.