NBA. Gortat załatwił Nashowi tytuł króla asyst

2011-04-15 5:00

To był przegrany sezon Phoenix Suns, ale przełomowy w karierze Marcina Gortata (27 l.). Polski jedynak w NBA błyszczał po przejściu do klubu z Arizony i tak samo było w ostatnim spotkaniu sezonu. "Słońca" pokonały najlepszy zespół zachodu, San Antonio Spurs 106:103, a nasz środkowy był najskuteczniejszym graczem meczu. Przy okazji pomógł kanadyjskiemu gwiazdorowi swojego zespołu, Steve'owi Nashowi (37 l.).

Gortat grał jak z nut, w ciągu niespełna 36 minut zaliczył 24 "double-double" w sezonie - 21 pkt i 13 zbiórek. A to, co wyprawiał łodzianin w wygranej przez "Słońca" 43:27 pierwszej kwarcie - rzucił w niej aż 14 pkt! - było kapitalne.

- To rzeczywiście jedna z najlepszych kwart, jakie zagrałem w NBA - przyznał Marcin. - Ale dobrze graliśmy przez całe 48 minut i to dla nas cenne zwycięstwo.

Suns skończyli rozgrywki na 10. miejscu w Konferencji Zachodniej z 40 zwycięstwami i 42 porażkami na koncie. Gdyby koszykarze Phoenix występowali na wschodzie, z takim dorobkiem weszliby do play-off.

Patrz też: Stadion Legii Warszawa będzie się nazywał Pepsi Arena?

Ślepiec też grałby dobrze

Gortat ma po raz pierwszy w NBA dłuższe wakacje, ale i wielką satysfakcję. I to podwójną: zrobił olbrzymi krok naprzód, a poza tym spełnił obietnicę daną kilkanaście tygodni temu. Gwarantował wtedy, że rozgrywający Phoenix Steve Nash zostanie królem asyst w tym sezonie.

- Rozumiemy się tak dobrze i dostaję od niego tyle podań, że pomogę Steve'owi wygrać klasyfikację asyst - mówił Gortat, który błyskawicznie zgrał się z Kanadyjczykiem po przyjściu do Arizony. - To wspaniałe uczucie móc z nim grać - komentował Polak. - Nikt w NBA nie podaje lepiej. Ten facet ze ślepca zrobiłby dobrego koszykarza.

Będę dwa razy lepszy

Także dzięki Nashowi Polak mógł zaliczyć rekordowe 17 podwójnych zdobyczy w punktach i zbiórkach w roli rezerwowego i poprawić średnie o 9 pkt i blisko 5 zbiórek w stosunku do czasów gry w Orlando. - 18 grudnia 2010 roku (transfer z Orlando do Phoenix - red.) był najlepszym dniem mojego życia, chyba ważniejszym niż urodziny - stwierdził Gortat po ostatnim meczu sezonu 2010/2011. - Trener dał mi zielone światło, miałem mnóstwo swobody na boisku. Przed następnym sezonem chcę wrócić dwa razy lepszy - zapowiada polski środkowy, który nie ukrywa, że jest już bardzo zmęczony.

- Każdego ranka budzę się i czuję te 30 minut gry z poprzedniego wieczoru na całym ciele - przyznaje Gortat. - Teraz zamierzam na miesiąc zapomnieć o koszykówce, wypocząć i zregenerować siły. Latem chcę popracować nad sobą, by w kolejnych latach współtworzyć przyszłość tej drużyny.

Gortat 2010/11

W Orlando: 25 meczów, 15,8 min/mecz, 4,0 pkt, 4,7 zbiórek
W Phoenix: 55 meczów, 29,7 min, 13,0 pkt, 9,3 zbiórek

Liczby marcina

20 i 15 - co najmniej tyle punktów i zbiórek zaliczył w tym sezonie trzykrotnie. Sztuki tej nie dokonały w obecnych rozgrywkach takie gwiazdy NBA, jak: Amare Stoudemire, Lamar Odom, Kevin Garnett, Carmelo Anthony czy Dirk Nowitzki

Najlepiej podający gracze NBA

1. Steve Nash (Phoenix) 11,4 asysty/mecz
2. Rajon Rondo (Boston) 11,2 asysty/mecz
3. Deron Williams (New Jersey) 10,3 asysty/mecz

Najnowsze