Powoli przyzwyczajamy się do tej "średniej" naszego centra. Bez rewelacji, ale też bez większych wpadek. W sobotę było podobnie. Sześć rzutów z gry, trzy trafione plus dodatkowy puncik zyskany na linii osobistych. Dziesięć zbiórek - osiem w obronie - dwie asysty, przechwyt i blok. A wszystko to w 27 minut. Na Boston Celtics wystarczyło. Ale jak mogło być inaczej, skoro w wśród gości wyróżnił się tylko Jeff Green. Zdobył 23 punkty. Reszta zawodników otarła się o kompromitację.
Popis Gortata! Efektowny wsad w TOP10 NBA!
"Czarodzieje" rozpoczęli bowiem z impetem. Już w pierwszej kwarcie zyskali osiemnaście "oczek" przewagi dzięki znakomitej postawie Krisa Humphriesa, Paula Pierce'a i Johna Walla. A później tylko powiększali przewagę. Na ostatnią kwartę wyszli już tylko rezerwowi.
Washinton Wizards mają obecnie bilans 21-8. Daje im to trzecie miejsce w konferencji wschodniej. Przed nimi jednak pięć meczów prawdy. Wszystkie na wyjeździe: w poniedziałek z Houston Rockets, dzień później z Dallas Mavericks, a po Nowym Roku szybka trójka: Oklahmowa City Thunder, San Antonio Spurs i New Orleans Pelicans. Jak zanotują trzy zwycięstwa, wyrosną na poważnego kandydata do walki o najwyższe cele.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail