Podczas Drużynowych Mistrzostw Świata w lekkoatletyce, które odbywały się w czerwcu we francuskim Lille, Adam Kszczot był tym zawodnikiem, który chyba najgłośniej narzekał na organizację. Do sieci wrzucał oburzające zdjęcia, na których widać było m.in. bardzo ubogie śniadania, jakie oferowano zawodnikom, oraz dodawał, że trzeba było żywić się w fast foodach. Imprezą w Londynie jest jednak zachwycony. Chwalił sobie nie tylko stadion, ale też całą otoczkę imprezy i przyznał, że podczas MŚ 2017 wszystko jest tak, jak należy.
A jakie są jego cele na zbliżające się zawody? - Wejść do finału. A w finale wszystko może się zdarzyć. I to jest piękne - stwierdził krótko Kszczot, który dwa lata temu w Pekinie wywalczył wicemistrzostwo świata w biegu na 800 metrów. Czy obroni je w Londynie? Miejmy nadzieję, że tak!
MŚ w lekkoatletyce: Ile medali zdobędzie Polska [ANALIZA]