W tej chwili nie ma na nią mocnych. Takiej serii mogą pozazdrościć największe obecne gwiazdy lekkoatletyki. Włodarczyk można powoli porównywać do bohaterów sprzed lat, którzy podbijali świat w ubiegłym wieku, takich jak legendarny płotkarz Edwin Moses, superbiegacz Emil Zatopek czy rumuńska skoczkini wzwyż Iolanda Balas.
Nie wiadomo, jak długo potrwa kariera Anity (ona sama nie wyklucza startu na igrzyskach w 2020 r.), ale średnio rocznie Polka występuje w kilkunastu konkursach i jest szansa, że wyszlifuje jeszcze rekord.
- Sukcesy są miłe, a każdy następny motywuje, by nie spaść z najwyższego stopnia podium - powiedziała Włodarczyk po wywalczeniu trzeciego w karierze złota mistrzostw świata.
- Przed startem w Londynie chciałam podtrzymać serię wygranych, to też rodzaj dodatkowej, ważnej mobilizacji - przyznała najlepsza młociarka globu, która kolejne zwycięstwo będzie mogła zaliczyć podczas ostatniego startu w tym sezonie, na Memoriale Kamili Skolimowskiej w Warszawie. 15 sierpnia na PGE Narodowym dopiszemy jej zapewne do bilansu 42. kolejny triumf. A w przyszłym roku czekamy na kolejne!