Nie pójdzie w ślady ojca. Nie pije

i

Autor: Paweł Skraba Nie pójdzie w ślady ojca. Nie pije

Damian Czykier nie pójdzie w ślady swojego ojca. Młody płotkarz marzy o igrzyskach olimpijskich

2015-07-03 10:15

Ojciec - Dariusz - był piłkarzem Jagiellonii i Legii Warszawa, mama - Elżbieta Stankiewicz - znakomitą koszykarką Włókniarza Białystok i Polonii Warszawa. Ale Damian Czykier (23 l.) nie poszedł w ich ślady - wybrał lekką atletykę (bieg przez płotki). Marzy o starcie na IO w Rio de Janeiro.

- Moje sportowe geny ujawniły się wcześnie. Już w podstawówce w Białymstoku "kręciły mi nogi". Od czwartej klasy w szkole sportowej wygrywałem biegi przełajowe, byłem dobry w koszykówce, piłce nożnej i w unihokeju - opowiada nam Damian.

- Najbardziej podobał mi się unihokej (rozgrywany w hali, z użyciem plastykowej piłeczki - przyp. red.). Ale kiedy przeszedłem do liceum sportowego, nie było tam takiej specjalności. Postawiłem więc na lekkoatletykę - dodaje.

Marcin Gortat gotowy na MIŁOŚĆ: Szukam kobiety swojego życia

Rezygnacja z futbolu nie była aktem sprzeciwu wobec ojca, który zaliczył w życiu wpadki spowodowane nałogiem alkoholowym. - Ja po prostu byłem słaby technicznie - nie ukrywa młody Czykier. - Trening zaczynał się zwykle od żonglerki. Koledzy podbijali, a ja "kaleczyłem" piłkę. Najwyżej 6-8 podbić.

Damian pamięta, że ojciec czasami przychodził na trening, coś podpowiadał. - Ale nie naciskał na moją przyszłość. Sam wybierałem ścieżki swojego życia. Natomiast ojciec skutecznie zniechęcił mnie nawet do myśli o alkoholu. Widziałem jego nałóg i potrafiłem wyciągnąć wnioski z jego błędów. Do osiemnastych urodzin nie wziąłem alkoholu do ust. I nie obawiam się o to, że kiedyś mogę mieć takie kłopoty jak on - zapewnia.

Dzisiaj Damian Czykier nie żałuję, że trafił do lekkoatletyki. - Odpowiada mi, że to sport indywidualny, gdzie wszystko zależy ode mnie, a nie od drużyny - mówi. - Trening płotkarza jest wprawdzie bardzo ciężki, ale ja szybko chwytam, o co chodzi. Najważniejsze są technika, rytm kroków, sposób pokonywania płotków.

Jego rekord życiowy na 110 metrów przez płotki wynosi 13,68 s, jest gorszy tylko o 0,21 od minimum olimpijskiego. Wierzy, że pojedzie na IO w Rio, ale równie ważna w jego życiu co sport jest nauka. Właśnie kończy trzeci, przedostatni rok studiów inżynierskich z dziedziny budownic- twa na Politechnice Warszawskiej.

- Wybrałem najlepszą uczelnię techniczną w Polsce. W ciągu semestru opracowuję od dwustu do trzystu stron projektów inżynierskich - opowiada nam. - Interesuje mnie komunikacja, transport, autostrady. Chciałbym pracować kiedyś w dyrekcji miejskiego transportu. Ale studia łączone ze sportem są bardzo czasochłonne. Rodzinę i życie towarzyskie zaniedbuję. Mamę odwiedzam raz na pół roku, gdy jestem w Białymstoku. Ojca też. Kontakt z nim mam, powiedzmy, zwyczajny. A bywało, że kontaktu nie miałem - dodaje.

Najnowsze