Konkurs w MŚ w Belgradzie miał znakomity poziom. Srebrny medalista, Brazylijczyk Braz skoczył 5,95 m, zaś „brązowy” Amerykanin Nilsen – 5,90.
„Mondo” Duplantis jako jedyny pokonał 6,05 m, a potem zaatakował własny rekord świata. Dwie próby były kompletnie nieudane – przeszedł pod poprzeczką. Za to w trzecim skoku trącił poprzeczkę dwukrotnie, ale na tyle delikatnie, że nie spadła.
Szwed już po raz czwarty podniósł „dach” światowej tyczki (6,17 i 6,18 m w roku 2020 oraz 6,19 przed dwoma tygodniami). Godny następca Siergieja Bubki podobnie jak ukraiński „Car tyczki” pnie się do góry po centymetrze. Jak sam powiedział - nie ma granic jego możliwości. A patrząc na jego młody wiek można się spodziewać wielu lat jego panowania.
Kilka minut przed wyczynem Szweda cieszyliśmy się my. Polska sztafeta 4x400 m kobiet - w składzie: Natalia Kaczmarek, Iga Baumgart-Witan, Kinga Gacka i Justyna Święty-Ersetic - zdobyła brązowy medal halowych mistrzostw świata w Belgradzie. Wygrały Jamajki przed Holenderkami.
Michal Doleżal mocno się wkurzył. Niewytłumaczalna wpadka polskiego skoczka. Czech wskazał winnych