Zawody w Metz odbywały się pod szyldem World Athletics Indoor Tour Silver, ale tylko nazwa była poważna i zobowiązująca, bo już działania organizatorów imprezy – niekoniecznie. Za nic nie zdołali poprawnie napisać nazwiska naszej czołowej biegaczki na 800 m. Joannę Jóźwik, niemającą w końcu wybitnie trudnego do zapisu nazwiska (poza polskimi znakami diakrytycznymi oczywiście), przedstawiali na różne sposoby, ale za każdym razem źle... Na numerze startowym w biegu na 800 m pani Joasia miała na piersiach umieszczone nazwisko „Jozmik”. Kiedy dobiegła do mety na trzecim miejscu (w czasie 2:02.19), lista rezultatów wymieniała Polkę już w innej formie: „Joanna Joswik”. Jak widać, walkę z literami Francuzi tym razem przegrali z kretesem.
Dla nas najważniejsze były jednak dobre wyniki Biało-Czerwonych. Poza trzecią na mecie Jóźwik, która osiągnęła czas o blisko sekundę lepszy od minimum na ME, mieliśmy jeszcze czwarte miejsce Marcina Lewandowskiego na 1500 m (3:39.06) oraz szóste Michała Rozmysa (3:39.48). Minimum PZLA na mistrzostwa Europy na tym dystansie wynosi 3:42.00.
Zmarł słynny sportowiec. Trzykrotny olimpijczyk walczył z rakiem mózgu