Super Express: - Jak się czuję pani po tak długiej przerwie?
Joanna Jóźwik: - Sezon halowy traktuje treningowo. Dlatego moje przygotowania do sezonu były bardziej ostrożne niż zazwyczaj. Nie mogłam teraz biegać 800 metrów, bo ryzyko powrotu kontuzji było zbyt wielkie.Mam za sobą trzy zgrupowania w Portugalii, Szklarskiej Porębie i RPA. Biodro na razie wytrzymuje, jest tylko lekkie pieczenie, ale to normalne.
- Pobiła pani rekord życiowy na 400 metrów?
- Bardzo się cieszę, co prawda niewiele poprawiłem, ale zawsze coś (54.13). Jestem po długiej i tak szybko biegam. Na pewno przyda mi się ta szybkość podczas letnich startów. Oczywiście moim dystansem pozostanie 800 metrów. Pod tym kątem przygotowywać się będę do sezonu letniego. W hali pobiegnę jeszcze tylko na mistrzostwach Polski.
- Sporo zmian ostatnio w pani życiu, nowy trener, menedżer, klub...może nowy partner?
- Tak mam nowego partnera, jest nim Henio. Mój ukochany piesek, prawdziwy przyjaciel. Podczas tej przerwy z powodu kontuzji był przy mnie. Spędzaliśmy dużo czasu ze sobą. Na razie musiałam Henia opuścić i zawieźć do rodziców. Tam będzie mieć równie dobrą opiekę, na wsi sobie pobiega i wkrótce się spotkamy, pewnie już niedługo po mistrzostwach Polski.
