„Super Express”: - Jaki jest twój cel minimum na HMŚ?
Konrad Bukowiecki: - Przyjechałem po to, żeby pokazać, na co mnie stać. Pomimo, że moje wyniki w tym roku są dobre, to jeszcze nie jest moje sto procent. Mam świadomość swojego ciała i mocy. Jeśli wszystko zagra, to ta kula może lecieć naprawdę bardzo daleko. Mój najlepszy wynik w sezonie to 21,91 m, bardzo chciałbym go poprawić.
- Jak blisko jest to magiczne 22 metry?
- Jest bardzo blisko, tylko trzeba trafić. Mam świadomość tego, w jakiej jestem formie i na pewno stać mnie na pchnięcie ponad 22 metry. To nie jest tak, że ja to obiecuję, ale jeśli wszystko mi wyjdzie, to kula powinna przekroczyć tę barierę.
- To najlepszy Konrad Bukowiecki w karierze?
- Bardzo blisko mi do najlepszej, życiowej formy. Jeżeli trafię, to powinien pokazać się wynik lepszy od mojej życiówki (22,25 m). Wszystko musi się złożyć na to jedno konkretne pchnięcie. Jestem przygotowany dobrze mentalnie, fizycznie i technicznie.
Przeczytaj także: Jakich rytmów słuchają Ewa Swoboda, Piotr Lisek czy Aniołki Matusińskiego? Znany DJ Maciej "Gambit" Turowski wyjawia sekret, nie uwierzycie
- W 2017 z Belgradu właśnie przywiozłeś złoto mistrzostw Europy. Chyba dobrze ci się zatem kojarzy?
- Bardzo dobrze. Hala, organizacja, wszystko. Natomiast nie ma to większego znaczenia, że jesteśmy w miejscu, w którym wygrywałem mistrzostwo Europy. To nowy konkurs, inni zawodnicy, z całego świata. Ja też jestem innym zawodnikiem, dlatego nie ma do dla mnie kompletnie znaczenia.
- Jak duży wpływ na ciebie ma uporządkowane życie osobiste i szeroko pojęta dorosłość?
- Nie ma się co oszukiwać, ja też się starzeję. Porównując mnie do innych kulomiotów, którzy rzucają ponad 22 metry, to jestem z nich najmłodszy, ale ja też mam swoje lata. W czwartek skończyłem 25 lat, więc na przykład regeneracja nie jest już taka, jak miałem 18 czy 20 lat. Natomiast głowa jest zupełnie. I kiedy mając 20 lat nazywałem siebie dorosłym człowiekiem, to kompletnie nie miało odzwierciedlenia w rzeczywistości. Ale mam też świadomość, że jak będę miał 30 lat, to tak samo będę mówił o sobie jako 25-latku. Dorastam jako facet i to życie pozasportowe też wypadało sobie ułożyć.
Zobacz też: Justyna Święty-Ersetic dla "Super Expressu": Wiekiem się nie przejmuję. Jeszcze nie raz utrę młodzieży nosa