Kryscina Cimanouska

i

Autor: AP PHOTO Kryscina Cimanouska

Kryscina Cimanouska nie wychodzi sama z domu. W Polsce porusza się z ochroną

2021-08-17 9:40

Białorusinka Kryscina Cimanouska (24 l.) pierwszy raz po igrzyskach w Tokio pojawiła się na bieżni. W niedzielę wzięła udział w Memoriale Wiesława Maniaka w Szczecinie. Przypomnijmy, że sprinterka w trakcie ostatnich igrzysk została odwołana przez Białoruski Komitet Olimpijski, za krytykę władz tamtejszego związku lekkoatletyki. Kazano jej się spakować i wracać do kraju. Lekkoatletka odmówiła i dzięki otrzymaniu wizy humanitarnej przybyła do Polski. Po kilku dniach, koncern ORLEN dołączył ją do grupy sportowej, którą sponsoruje. Po starcie w Szczecinie udało nam się porozmawiać z Cimanouską.

Super Express: - Jest pani zadowolona ze swojego startu?

Kristina Cimanouska: - Fizycznie czuję się źle. Przed startem myślałam, że będzie lżej i lepiej. Ale widać, że ostanie trzy tygodnie mocno odbiły się na moim organizmie, z powodu dużego stresu. Wszyscy wiedzą, co mi było dane przeżyć. Sądziłam, że organizm jeszcze zachowa formę, którą budowałam na igrzyska, ale tak nie jest.

- Jak pani czuje się w Polsce?

- Najważniejsze jest to, że czuję się bezpiecznie. A drugie odczucie jest takie, że swoje życie zaczynam niejako od nowa. Mam nadzieję, że ułoży się ono w Polsce tak, że będę mogła kontynuować swoją sportową karierę.

- Gdzie pani mieszka w Polsce i czy już trenuje z polskimi lekkoatletami?

- Nie mogę powiedzieć gdzie mieszkam, z wiadomych względów. Na razie nie trenuję z innymi lekkoatletami. W tym tygodniu ma dojść do spotkania w ministerstwie sportu w Warszawie w sprawie mojej sportowej przyszłości. Pomoc którą zaoferował mi koncern Orlen, znaczy dla mnie bardzo wiele. Sprawi, że będę mogła kontynuować karierę. Chciałabym trenować, osiągać takie wyniki, żeby mieć jeszcze jedna szansę wystartowania na igrzyskach olimpijskich.

- Ma pani dopiero 24 lata, więc tych szans może być więcej niż jedna...

- To są na razie luźne rozważania. Jeśli federacja na Białorusi nałoży na mnie 3-letnią karencję, a zazwyczaj tak jest, jeśli lekkoatleta chce startować w barwach nowego kraju, to występ w Paryżu będzie niemożliwy.

- Może być inaczej. W Tokio ostatni raz biegała pani 30 lipca, a lekkoatletyka w Paryżu będzie rozgrywana w sierpniu, więc po upływie trzech lat. Spytam wprost - czy chciałaby pani wystartować w barwach Polski?

- Myślę, że tak. Z mojej reprezentacji mnie usunęli. To znaczy, że na Białorusi już na mnie nie czekają i niepotrzebni są im dobrzy sportowcy.

- Który z dystansów woli pani biegać – 100 czy 200 metrów?

- Bardziej podoba mi się dystans 200 metrów, bo do krótszego sprintu jest potrzeba lepsza technika, z którą mam problemy. Jeśli znajdziemy trenera, który się tym zajmie i poprawi moją technikę, to mogę dobrze biegać oba dystanse.

- Mówiła pani o trzech tygodniach pełnych stresu związanych z usunięciem z ekipy białoruskiej w Tokio, nakazie powrotu do kraju. Odpoczęła pani psychicznie po tych wydarzeniach?

- Trochę tak, ale jest w głowie sporo myśli o tym, gdzie będę trenowała, z jaką grupą i u którego trenera. Polska mi się podoba, bo w trakcie kariery byłam tu wiele razy. Znam dosyć dobrze Ewę Swobodę. Od przylotu z Tokio do Polski (4 sierpnia -red.) nie wychodzę z domu, razem z mężem który dołączył do mnie, poruszamy się w towarzystwie ochrony.

- Życzę w imieniu naszej gazety i myślę, że wszystkich Polaków, żeby nasz kraj był dla pani drugą ojczyzną, w której będzie się pani czuła dobrze i bezpiecznie.

- Dziękuje bardzo, również za to ciepłe przyjęcie jakie mnie spotkało na stadionie.

Kryscina Cimanouska: Mój mąż jest już w drodze do Polski
Najnowsze