Reprezentantka RPA ma bardzo bogatą kolekcję medali. W swojej karierze dwukrotnie sięgała po złoto olimpijskie. W Londynie w 2012 i Rio de Janeiro w 2016 roku. Na najwyższym stopniu podium stawała również podczas mistrzostw świata. Dokonała tego aż trzykrotnie. Wszystko na dystansie 800 metrów. Brązowy medal mistrzostw zdobyła natomiast na 1500 metrów.
I nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie dyskusja, która toczy się wokół niej od wielu sezonów. Dotyczy ona uwarunkowań biologicznych Semenyi. Ostatnie badania pokazały, że reprezentantka RPA ma zbyt wysoki poziom testosteronu, jak na kobietę, co daje jej przewagę w rywalizacji. Aby rywalizować z paniami Semenya musiałaby brać specjalne tabletki obniżający poziom tego hormonu.
Nad innym rozwiązaniem pracuje natomiast Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF). Według dziennikarzy "The Times" działacze opowiedzą się za tym, aby reprezentantka RPA nie startowała już wśród kobiet. O wszystkim ma rozstrzygnąć Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie. Według IAAF Semenya powinna być klasyfikowana, jako "biologiczny mężczyzna". Zdaniem ekspertów "The Times" bardzo prawdopodobne jest, że Trybunał przychyli się do takiego stanowiska.