- Jestem w szoku - przyznała Paulina po konkursie. - Ale trener Edmund Antczak pewnie powie, że było fatalnie i że kula mogła polecieć dużo dalej. Więc cieszę się tym dniem, póki mogę, a we wtorek podczas pierwszego dnia zgrupowania w RPA trener na pewno sprowadzi mnie z kosmosu na ziemię.
Guba od dłuższego czasu puka do światowej czołówki kulomiotek, ale do tej pory miała niewiele okazji, aby walczyć z najlepszymi. - Mam nadzieję, że teraz im dorównam. Moim celem jest stabilizacja na poziomie 18,50 m i kończenie każdych zawodów powyżej 18 m. Na igrzyskach w Rio chciałabym wejść do wąskiego finału, a potem zobaczymy. Są wielkie rezerwy w technice, właściwie w każdym jej elemencie. Jestem też bardzo przeciętna pod względem siły - mówi rewelacyjna kulomiotka.
Poziom tej konkurencji bardzo się obniżył po serii dopingowych wpadek światowych gwiazd. W minionym roku tylko trzy zawodniczki pokonały granicę 20 m.
- Wiem, że kilka lat temu ze swoim wynikiem byłabym znacznie dalej w hierarchii pchnięcia kulą - przyznaje Paulina. - Patrzę z optymizmem w przyszłość. A sama byłam kontrolowana na doping dwa razy w tym roku. Mogą mnie badać, nie mam się czego bać - twierdzi ważąca 101 kg i mierząca 182 cm kulomiotka.