Maria Andrejczyk: - Płacę ze sezon olimpijski. Oszczepniczka szuka w Finlandii mistrzowskiej formy, która przyjdzie albo nie. [WIDEO]

2022-06-20 16:10

Jeszcze nie odnalazła siebie po sezonie 2021, w którym ustanowiła znakomity rekord Polski w rzucie oszczepem (71,40 m) i wywalczyła olimpijskie srebro w Tokio. Maria Andrejczyk (26 l.) zmieniła szkoleniowca, ćwiczy głównie w Finlandii i wierzy, że wróci do mistrzowskiej dyspozycji. Ale wciąż ma problemy ze zdrowiem, a w jedynym tegorocznym występie, w MP w Suwałkach uzyskała skromny wynik 57,53 m.

"Super Express”: - Nie do takich wyników przyzwyczaiła nas pani w przeszłości…

M. Andrejczyk: - Przyzwyczaiłam raczej do wahadła: od 52 do 71 metrów, więc jak u mnie to nic nowego (śmiech). W tym sezonie dokonałam wielu zmian i dużo ryzykuję. Ale trener Petteri Piironen, do którego trafiłam, ma imponującą wiedzę. A jego team działa bardzo sprawnie.

- Jest pani przekonana, że „fińska ścieżka” była słuszna decyzją?

- To pokażą wyniki. Na razie mnie one nie satysfakcjonują. Obecny sezon może się udać albo nie. Będzie ciężki i ryzykowny. Z moim zdrowiem nie jest lekko. Ale będę walczyć. O wszystko, jak co roku.

- Czy została załatana „dziura w barku”, która dokuczała pani w sezonie olimpijskim?

- Nie. Rzut oszczepem jest konkurencją bardzo nienaturalna i kontuzjogenną. Mam jednak wrażenie, że trening u Petteri Piironena zabezpieczy mnie przed kontuzjami. Widzę, że trener ma pomysł na mnie. Cierpliwie mi to tłumaczy. I czuję, że mój organizm jest już inny, silniejszy, bardziej dynamiczny. Tylko nie jestem jeszcze w stanie przełożyć tego na rzuty. W tym pierwszym starcie było technicznie bardzo źle, zupełnie nie to, co na treningu.

23/04/2022  KH  Maria Andrejczyk zszokowała kibiców. Zrobiła odważny krok, przed nią nowy rozdział

- Z czego to może to wynikać?

- Wina mojej głowy, w której zbyt wiele się dzieje. Kiedy się bardzo stresuję, kiedy wiem, że nie nie jestem dobrze przygotowana, wtedy nastawiam się na rzucanie w sposób uproszczony technicznie. A rzutów mi brakuje. W ostatnich kilku tygodniach miałam zaledwie trzy treningi rzutowe, bo tylko na tyle mój organizm mógł pozwolić. Wiem, że w tym roku płacę ze sezon miniony.

- Tamten miniony sezon rozpoczął się rekordowym wystrzałem, który potem się nie powtórzył...

- Na początku roku 2021 byłam wypoczęta i głodna startów, po nielicznych występach w sezonie 2020. Ale rzut na rekord Polski był tak potężny, że przypłaciłam go kontuzją. Taki wynik nie powinien mieć miejsca na początku sezonu. A potem było ratowanie tego, co się da. W tym roku mojej starty zależeć będą od zdrowia. I może być różnie.

29/04/2022  DCH  Maria Andrejczyk zmieniła się przed sezonem 2022. Nowy świat w jej oczach

Bark nie odpuszcza Marii Andrejczyk. Wicemistrzyni olimpijska w tym sezonie ryzykuje
Najnowsze