Paulina Guba - dzieciństwo

i

Autor: Reprodukcja/Paweł Skraba/Super Express Paulina Guba w dzieciństwie

ME w lekkoatletyce Berlin 2018. Paulina Guba kiedyś wypadła z łóżeczka, teraz podbiła Europę

2018-08-10 15:11

Od najmłodszych lat była silną i twardą dziewczyną. Jak wspominają w rozmowie z „Super Expressem” rodzice Pauliny Guby (27 l.), mistrzyni Europy w pchnięciu kulą, już jako dziecko miała smykałkę do sportu.

Piekielnie silna Paulina Guba podbiła serca Polaków wielką ambicją i tym, że w ostatniej chwili pobiła faworyzowaną Niemkę Schwanitz na jej terenie w Berlinie.

- O 1:30 w nocy zdecydowaliśmy się przyjechać do Berlina. Zapakowaliśmy się na szybko, zabraliśmy najlepszą koleżankę Pauliny jako GPS, i jesteśmy – mówi „Super Expressowi” mama Pauliny, Renata Guba.

Rodzice wspominają Paulinę jako grzeczne i niezwykle zdyscyplinowane dziecko. Twierdzą, że nie mieli z nią żadnych problemów.

- Przechodziła spokojnie z klasy do klasy. Lepsza była z przedmiotów humanistycznych, kulała trochę z matematyki. Miała dużo wyjazdów, ale nigdy większych zaległości w nauce – opowiada pani Renata.

Paulina była bardzo żywym szkrabem. Do tego stopnia, że ciężko było ją upilnować w łóżeczku. Jedno z jej „szaleństw” omal nie zakończyło się tragicznie.

- Jak miała osiem miesięcy, to wypadła z łóżeczka na brzuszek! - włącza się do rozmowy tata mistrzyni, pan Jacek Guba. - To było łóżeczko, z którego teoretycznie nie dało się wypaść. Ona nie wyszła przez sztachety, tylko jakoś górą musiała się wydostać. Było trochę strachu, ale nic się nie stało. I ostatecznie to akurat było na plus. Przedtem strasznie płakała, a tej sytuacji się zlękła i zupełnie potem przestała płakać. Była tak cicho, jakbyśmy w ogóle dziecka nie mieli – śmieje się, a pani Renata wspomina jej ogromną siłę.

- Bardzo szybko stawała na nogi, miała może pięć miesięcy. Dźwigała się do góry, była bardzo silna – podkreśla.

Paulina zaczęła pchać kulą w szkole podstawowej. Pierwszy raz był zupełnym przypadkiem.

- Była taka sytuacja, że w szkole podstawowej na zawodach nie było komu pchnąć kulą. Ona podeszła i tą kulą dla juniorów ot tak pchnęła sobie 11 metrów. Trenerka z klubu z Otwocka szukała Pauliny przez 3 miesiące, w końcu nas znalazła. Zapytała, czy mielibyśmy chęci, żeby trenowała pchnięcie kulą. Odpowiedziałem, że to nie my powinniśmy mieć chęci, tylko nasze dziecko – wspomina Jacek Guba.

- Może nie do końca na początku kula jej się spodobała. Narzekała trochę, że się męczy. Ale potem pokochała ją. Nie było przeproś: burza, śnieg – wsiadała do autobusu i jechała na trening – dodaje mama miotaczki.

Paulina, już jako dziewczynka w podstawówce dużo większa od koleżanek, nie miała kompleksów z powodu swojej tuszy.

- Była ładnym dzieckiem, tyle że po prostu większym od innych. Została wychowana tak, żeby nie miała żadnych kompleksów – podkreśla pan Jacek. - Jakby jej ktoś dokuczał, to by sobie na pewno poradziła! Zawsze miała wiano koleżanek. A jeszcze bardziej chłopców! Podkreślę, że dużo niższych od niej (śmiech). Zawsze jak przychodzili do niej chłopcy, to sięgali jej do ramion – dodaje Renata Guba.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze