Noah Lyles

i

Autor: East News

Medalista olimpijski w depresji. „To mnie przerosło”

2021-12-13 13:04

Odważył się o tym powiedzieć publicznie. Lekkoatleta, który odnosi duże sportowe sukcesy, postanowił wprost mówić o swoich demonach i stanach depresyjnych oraz braniu leków na tę chorobę. To Amerykanin Noah Lyles, brązowy medalista olimpijski z Tokio w biegu na 200 m i najszybszy zawodnik 2021 roku na tym dystansie.

24-letni Lyles miał już w dorobku złoto mistrzostw świata, kiedy w ubiegłym roku przyznał, że jest w fatalnym stanie psychicznym i ma depresję. Z jednej strony był to szok dla wszystkich, z drugiej – amerykański sprinter wzbudził szacunek tym, że odważnie podszedł do sprawy i zdecydował się opowiadać o tym publicznie. Przyznał między innymi, że przyjmował antydepresanty, a lockdown pandemiczny przyczynił się do pogorszenia jego samopoczucia. Lekkoatleta wziął udział w dyskusji na temat zdrowia psychicznego zorganizowanej przez Amerykańską Agencję Antydopingową. Wyznał, że nie wie ilu sportowców funkcjonuje dzięki lekom antydepresyjnym, ale że z pewnością spora liczba ukrywa przed światem swoje problemy.

– To nie jest problem, o ile otrzymują potrzebną pomoc w tym zakresie – skomentował w portalu insidethegames.biz. – Mój przypadek (publicznego wyznania – red.) był prosty, bo da mnie nie było problemem to, co inni sądzą o mnie – dodał Noah Lyles.

Omikron. Ważne informacje z Afryki! Przekazali je polscy sportowcy, są w ognisku nowej mutacji

– Czułem, że antydepresanty działają naprawdę dobrze i wiedziałem, że wiele osób prawdopodobnie zmaga się teraz z lękiem i depresją, a ja po prostu chciałem przełamać piętno pod tytułem „ludzie nie muszą sięgać po leki” lub „leki to zły pomysł, to dla ludzi, którzy są nienormalni”. Wierzę, że każdy zmaga się z mentalnymi problemami w takiej czy innej formie – podkreślił.

W 2020 roku zdiagnozowano u Lylesa depresję. – Dobrze sobie z tym poradziłem. Ale potem był lockdown, a do tego ruch Black Lives Matter zaczął się nasilać i każdego dnia wydawało mi się, że widzę inną młodą osobę umierającą na ulicy, a następnie strzelaninę w szkole. Czułem, że nie jestem w stanie nic zrobić. Nawet trening był trudny, bo nie wyrzucałeś z siebie tej energii. Nikt nie był naprawdę szczęśliwy, wszystko było bardzo stresujące. To zdecydowanie mnie przerosło – przyznał. – Nic nie daje szczęścia, nawet wtedy, kiedy inne osoby przychodzą i zapewniają cię jakim jesteś świetnym sportowcem, jakie masz osiągnięcia. Wrażenie jest takie jakby to wszystko nie miało kompletnie znaczenia i że nic z tego nie jest cię w stanie ucieszyć.

Tajemnicza śmierć polskiego lekkoatlety. Spadł z dachu domu handlowego, ogromna tragedia

Sprinter i jego młodszy brat założyli Lyles Brothers Sports Foundation, aby „wzmocnić młodzież poprzez rozwój zdrowia i dobrego samopoczucia w społeczności”.

Sonda
Czy Polaków było stać na więcej medali na igrzyskach?
Najnowsze