- Który z tych dwóch medali trudniej było wywalczyć?
Paweł Fajdek: - Trudniej przyszedł medal zdobyty tutaj, bo rola faworyta wiąże się z presją. Byłem bardzo skupiony na sobie i na konkursie aż do czwartej kolejki. Potem się rozluźniłem, bo wiedziałem, że 80 metrów wystarczy do złota.
- Czy czuje się pan młociarzem wszech czasów w Polsce?
- Na razie jestem na początku drogi, którą sobie wyznaczyłem. Pracuję na swój sportowy wizerunek. Będzie można porównywać mnie z innymi, jak skończę karierę. Oby tych sukcesów było jak najwięcej.
Paweł Fajdek o swoim występie na MŚ
- Co trzeba poprawić, żeby były kolejne?
- Nie jestem całkowicie zadowolony z mojej techniki. Ale jeżeli wygrałem w tym roku 17 konkursów z rzędu, to naprawdę nie mam prawa narzekać. W tym roku postawiłem na zdrowie. Słucham swojego organizmu, nie staram się stosować największych obciążeń treningowych.
- Jaki wpływ na pana karierę miały narodziny córki w tym roku?
- To bardzo duża i przyjemna zmiana w moim życiu z racji odpowiedzialności za drugą osobę. Nie zawsze można pogodzić wszystkie sprawy. Czasem nawet w trudnych chwilach nie możemy być razem z moją partnerką. Tęsknimy za sobą. Ale narodziny dziecka pomagają w wynikach. Człowiek staje się odpowiedzialny, rzetelny, przykłada się do ważnych spraw. Myślę, że stałem się trochę lepszym człowiekiem, spokojniejszym.
- Jak przyjął pan plotkę w internecie sugerującą wykrycie u pana dopingu?
- Tak jak wszystko, kiedy jestem w dobrej formie. Czyli bez wielkich problemów. Wiedziałem, że to próba skompromitowania mnie. Każdy może pisać to, co chce. Obyło się bez rękoczynów.
- Bywa pan jeszcze obiektem zaczepek? Chcą się z panem bić?
- Zdarza się to cały czas. Szkoda o tym mówić. Różni już próbowali.
- Czy potem nie mogli się podnieść?
- Nie mam pojęcia, nie oglądałem się za nimi.
- Jest pan za surowym karaniem dopingowiczów?
- W Stanach idzie się za to do więzienia. I to mi się podoba. Sam miałem około 20 kontroli antydopingowych w tym roku.
- Co by pan robił, gdyby nie został sportowcem?
- Miałbym firmę budowlaną albo zostałbym hydraulikiem. Bardzo fajna robota i pewny zarobek do końca życia.
- Na co wyda pan nagrodę za złoty medal?
- Mam już wszystko, czego potrzebuję w codziennym życiu w Polsce. Będę więc odkładał na przyszłość. Bo w sporcie los może się szybko odwrócić.