Paweł Fajdek, Londyn 2017

i

Autor: Paweł Skraba Paweł Fajdek chwilę po awansie do finału rzutu młotem podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w Londynie. (9 sierpnia 2017 roku)

Paweł Fajdek znów rozwija skrzydła. Odżył na jarzynach

2019-09-20 12:54

Paweł Fajdek (30 l.) wraca na swoje miejsce w hierarchii światowej. I chociaż trzykrotny mistrz świata zajmuje w tabeli światowej 2019 drugie miejsce (80,88 m), za Wojciechem Nowickim (81,74 m), to jego tegoroczny bilans z mistrzem Europy jest dodatni i wynosi 6:3.

Fajdek nie upaja się dodatnim tym bilansem.

- Obaj wykonywaliśmy do niedawna ciężki trening, obaj jesteśmy zmęczeni, ale on bardziej. I obaj jesteśmy silni - zaznaczył w rozmowie z „SE”. - Zobaczymy, jak będzie, gdy zaczniemy lżej ćwiczyć i wszystko „składać”. Wtedy moc skacze w górę, a technika… potrafi się popsuć. Miałem już sezony, gdy musiałem „walczyć” z młotem.

Mistrz świata z dużym opóźnieniem zaczął treningi w tym roku. Powodem było zerwanie mięśnia brzuchatego łydki.

- Dopiero od marca mogłem normalnie ćwiczyć – wspomniał. - Wcześniej musiałem podbijać formę unikając ciężkiego treningu. A jednak udało się ją zbudować w sześć tygodni tak, by rzucić 80 metrów. Dużą rolę odegrała zmiana diety. Wzbogaciłem ją zwłaszcza o warzywa i koktajle owocowe. Nie zostałem wegetarianinem, jem mięso, gdy mam na nie ochotę, ale wyrzuciłem z jadłospisu fast foody. Jedzenie ma niesamowity wpływ na funkcjonowanie organizmu. Każdego dnia odczuwam dobre skutki.

Wkrótce czeka go rozgrywka o medale MŚ w Katarze. Temperatura powietrza może być tam wyższa niż podczas igrzysk w Rio, gdzie upał „roztopił” go w olimpijskich eliminacjach.

- W ogóle nie myślę o upale w Katarze i nie mam zamiaru zabierać parasola - zastrzegł. - Stadion mamy klimatyzowany. A rozgrzewać się nie będę na bocznym boisku, tylko schowam się w sali pod dachem. Skupiam się na tym, by bronić tytułu i po to tam jadę.

Na jego lewym ramieniu widnieje tatuaż polskiego orła, wykonany cztery lata temu.

- Mam nadzieję, że ten orzeł wkrótce rozwinie skrzydła i będziemy wysoko latać – powiedział półżartem Paweł Fajdek. - I że limit pecha został wyczerpany.

Najnowsze