Irena Szewińska zmarła 29 czerwca w jednym z warszawskich szpitali. Od lat zmagała się z ciężką chorobą, ale trudno było to po niej poznać - zawsze była uśmiechnięta, serdeczna, pozytywnie nastawiona do otaczającej ją rzeczywistości. Kilka dni później - w czwartek 5 lipca - odbył się jej pogrzeb. Pochowana została na Powązkach, a w uroczystości udział brały setki osób - znajomych, rodziny, ale też najważniejsze osoby w państwie, sportowcy czy po prostu kibice.
Śmierć wybitnej lekkoatletki poruszyła wielu Polaków. Przede wszystkim tych, którzy mieli przyjemność żyć w czasach sukcesów Szewińskiej i na własne oczy podziwiać jej wspaniałe osiągnięcia. Jedną z takich osób była pani Wanda Sowińska. Pochodząca z Częstochowy poetka, jak sama mówi, mocno przeżyła odejście olimpijskiej multimedalistki. Do tego stopnia, że postanowiła poświęcić jej wyjątkowy, wzruszający wiersz.
- Zawsze jak odchodzi osoba, którą doceniamy, mocno to nas dotyka. Ja też bardzo to przeżyłam. Gdy tylko się dowiedziałam o jej śmierci, od razu usiadłam i zaczęłam pisać wiersz - mówi nam pani Wanda, która na co dzień jest też wierną czytelniczką "Super Expressu". - Kochała ją cała Polska, cały świat, ja też ją uwielbiałam, oglądałam, gdy byłam młoda - dodaje.
A co właściwie skłoniło panią Wandę do tego wyjątkowego pożegnania? - Jestem już na emeryturze, moją odskocznią jest pisanie wierszy. W ten sposób uciekam od kłopotów - tłumaczy. Wiersze od niej dostali już m.in. Kamil Stoch czy kolejni polscy prezydenci, stworzyła też epitafium pośmiertne na cześć Zbigniewa Wodeckiego.
Pani Wanda z nostalgią wspomina czasy, gdy pasjonowała się występami Szewińskiej. Jak sama zaznacza był to trudny moment nie tylko dla niej, ale dla całej Polski. A sukcesy Polki na arenie międzynarodowej były dla narodu światełkiem w tunelu. Że uda się przezwyciężyć wszelkie przeciwności i odzyskać prawdziwą wolność - To były trudne czasy. Wtedy sport i te sukcesy to była taka odskocznia od szarości życia, zamieszania, tego całego zamętu. Coś się działo, ludzie kierowali tam wzrok, żeby odrzucić złe myśli - opowiada pani Wanda.
Śmierć jest niesprawiedliwa, że zabiera nam tak dobrych ludzi... - Wanda Sowińska.
- Pani Irena była bardzo ciepłą kobietą, cudowną matką, żoną. Dużo o niej czytałam. A kiedy pokazywano ostatnie reportaże, aż się popłakałam. Ta śmierć jest czasami niesprawiedliwa, że zabiera nam takich dobrych ludzi - kończy poetka.
A poniżej znajdziecie wiersz, którym postanowiła uczcić pamięć śp. Ireny Szewińskiej.
Królowa Sportu Niezwyciężona,
Niepokonana w swej roli
Odeszła matka, kochana żona,
To dzisiaj boli, tak bardzo boli
Miała w swej dłoni klucz do sukcesu
Zawsze do celu dążyła
Wcześnie dobiegła do kresu życia
Tam jednak śmierć zwyciężyła.
Sportowy diament, odwagi, męstwa
Błyszczała w swojej karierze
Wciąż wygrywała z wolą zwycięstwa
Zawarła ze szczęściem przymierze.
Rekordy świata były jej celem
W tej walce nie ustawała
Dla swej ojczyzny zrobiła wiele
Jej samą siebie oddała.
Prezydent Polski wręczył Irenie
Ten Order Orła Białego
Te najważniejsze to odznaczenie
Za walkę dla kraju swojego.
Sportsmenko świata! Żegnamy Ciebie
Dobiegłaś do "niebios mety"
Będziesz świeciła gwiazdą na niebie
Gwiazdą cudownej kobiety