Polska znalazła się w gronie czterech kandydatów do organizacji mistrzostw Europy 2024 obok Białorusi, Finlandii i Szwecji. Nieoficjalnie mówi się, że to nasz wschodni sąsiad jest najgroźniejszym rywalem. Pierwsza prezentacja kandydatur odbędzie się w przyszłym tygodniu w Lozannie, zaś wiosną 2019 roku poznamy finałową dwójkę. Z kolei sam gospodarz lekkoatletycznych ME 2024 zostanie ogłoszony w pierwszej połowie 2020 roku.
Gdyby Polska została wybrana, impreza odbywałaby się na Śląsku. Główną areną zmagań byłby odrestaurowany niedawno Stadion Śląski, ale część konkurencji przeniesiono by do Katowic. Na razie trudno mówić o ewentualnych wydatkach - ME w Berlinie kosztowały ok. 140 mln złotych, ale Polacy chcieliby zapłacić mniej.
Stadion Śląski jest idealną areną do takiej imprezy. Odbył się na nim Memoriał Kamili Skolimowskiej, a zawodnicy i kibice, którzy brali w nim udział, byli wprost zachwyceni. - Memoriał Skolimowskiej pokazał, że jest na Śląsku potencjał dla lekkiej atletyki. 40 tysięcy widzów, do tego wspaniała i rodzinna atmosfera. To stadion z piękną historią, gotowy do organizacji najważniejszych imprez - mówił jakiś czas temu minister sportu Witold Bańka w rozmowie z portalem Sportowefakty.wp.pl.