W dwóch poprzednich edycjach nasza reprezentacja zdobywała po osiem medali plasując się w pierwszej ósemce na świecie i pierwszej trójce w Europie. Czy teraz będzie równie dobrze, przy nieobecności 4-krotnej mistrzyni świata i rekordzistki świata Anity Włodarczyk?
Tomasz Majewski (38 l.), dwukrotny mistrz olimpijski w kuli, a obecnie wiceprezes PZLA jest optymistą:
- Kierownictwo PZLA Liczy na pięć medali – deklaruje. - Wszystko ponad to byłoby wielkim plusem. A z kolei porażką byłby brak medalu. Ale nie, coś przecież zdobędziemy. Na bank. Największe szanse maja dwaj młociarze, Fajdek i Nowicki. Zajmują dwa pierwsze miejsca w tabeli światowej, są pewnymi punktami w ekipie. Dalej sztafeta kobiet 4x400 metrów, chociaż mam taką nadzieję, że uczynią to dwie sztafety, także ta mieszana. Na podium powinien wskoczyć któryś z tyczkarzy. Mam też nadzieję na medal któregoś z kulomiotów. Konrad Bukowiecki jest na fali wznoszącej, ale Michał Haratyk, od dawna w świetnej dyspozycji technicznej, też nie jest bez szans. Może coś przywiezie Adam Kszczot, może Marcin Lewandowski. A może wyskoczy jakiś „czarny koń” w tamtejszych warunkach klimatycznych. Tylko nie chcę go oficjalnie namaszczać, bo to przeczyłoby zasadzie „czarnego konia”.