Po tym meczu można powiedzieć głośne "UFFF". Pierwsze dwa sety jednak nie zwiastowały tak dramatycznego końca, jaki oglądaliśmy. Polacy grali wręcz koncertowo i szczególnie w pierwszej partii łatwo rozbili rywali. Choć w drugiej było już trudniej, to i tak zakończyła się ona szczęśliwie i przy wyniku 2:0 wydawało się, że jesteśmy o krok od pewnego zwycięstwa.
W pierwszych setach na boisku wręcz szalał Bartosz Kurek, który był dla rywali nie do zatrzymania. Podobnie zresztą jak Michał Kubiak, ale wyróżnić należy też świetnie spisującego się w obronie Pawła Zatorskiego i mądrze rozgrywającego Grzegorza Łomacza. Jednak to właśnie ten ostatni nieco się zaciął w kolejnych partiach, nie potrafił już tak skutecznie gubić irańskiego bloku, co ułatwiło grę rywalom. Poza tym popełnialiśmy też zdecydowanie zbyt dużo błędów własnych, a ostatecznie spowodowało to odrobienie strat przez ekipę prowadzoną przez Raula Lozano.
Udało im się wyrównać stan meczu i doprowadzić do tie-breaka, a ten był prawdziwym horrorem, do którego przyzwyczaili nas bardziej piłkarze ręczni, niż siatkarze. Po niezwykle wyrównanej i emocjonującej walce Polacy ostatecznie wygrali jednak na przewagi 18:16, a w całym spotkaniu 3:2 i praktycznie zapewnili sobie awans do ćwierćfinału turnieju olimpijskiego.
POLSKA - IRAN 3:2 (25:17, 25:23, 23:25, 20:25, 18:16)
Polska: Nowakowski, Konarski, Kurek, Kłos, Drzyzga, Łomacz, Kubiak (C), Mika, Buszek, Bednorz, Bieniek, Zatorski (libero)
Iran: Mahmoudi, Ebadipour, Marouflakrani, Ghaemi, Mousavi Eraghi, Zarini, Gholami, Ghafour, Mirzajanpou, Mahdavi, Sharifat, Marandi (libero)