Przekaz płynący z Rosji jest jednoznaczny. - Afery nie ma. Zawieszenie jest tymczasowe - wypalił Witalij Mutko, minister sportu Rosji. Innej możliwości nie miał. Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) potwierdziła, że u naszych wschodnich sąsiadów powstała prawdziwa machina do wspierania oraz tuszowania dopingu u najlepszych sportowców.
Rosja zawieszona za doping! Nie pojadą do Rio?
Jeszcze dalej poszedł Radion Gataullin, obecny szkoleniowiec rosyjskich lekkoatletów, a wcześniej między innymi srebrny medalista olimpijski z Seulu: - To decyzja polityczna. WADA chce mieć większy wpływ na światowy sport. Dodatkowo nikt nie ma wątpliwości, że w naszej dyscyplinie coraz większy wpływ mają pieniądze. Ktoś w naszym zawieszeniu musiał mieć interes.
Rosja zdyskwalifikowana z powodów politycznych?
Miał rację? Rosjanie są na cenzurowanym. To fakt. Kontrowersje wzbudziło przyznanie im piłkarskiego mundialu w 2018 roku. Część działaczy, odpowiedzialnych za wybór kolejnego gospodarza mistrzostw świata, została oskarżona o przyjmowanie łapówek. Teraz wróciła jeszcze afera dopingowa. A wszystko to w momencie, gdy na Ukrainie wojska Władimira Putina urządzają sobie lokalną wojenkę, kolejne państwa Starego Kontynentu drżą przed powrotem Związku Radzieckiego, a polityczne ruchy naszych wschodnich sąsiadów wyraźnie nie podobają się Amerykanom.
Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób nie ma wątpliwości. Sport umiera. A umrze, gdy pierwszy raz od 1984 roku - wówczas Związek Radziecki zbojkotował zawody w Los Angeles - igrzyska olimpijskie przestaną być imprezą globalną, a staną się widowiskiem dedykowanym dla określonego bloku politycznego.