Ograniczenia nałożone przez światową federację lekkoatletyczną (wcześniej IAAF, obecnie WA) rozpoczęły się w listopadzie roku 2015, gdy ujawniony został zorganizowany (i popierany przez państwo) system tuszowania niedozwolonego dopingu i oszustw w kontroli antydopingowej. Doprowadził do tego, że rosyjscy lekkoatleci startować mogli jedynie jako zawodnicy „neutralni”, nie w barwach narodowych. Z czasem liczba dopuszczonych do mistrzostw świata, Europy czy igrzysk olimpijskich zaczęła spadać. W igrzyskach w Tokio rozegranych latem 2021 roku uczestniczyć mogło jedynie dziesięcioro rosyjskich lekkoatletów (najbardziej skorzystała na tym znakomita skoczkini wzwyż Marija Łasickiene zdobywając złoty medal pod flagą RKOl).
Gdy Rosja napadła na Ukrainę w lutym ub. roku, zabroniono rosyjskim i białoruskim lekkoatletom udziału w zawodach międzynarodowych. Nie było ich w MŚ w Eugene ani w ME w Monachium.
Ostatnio jednak pojawiły się głosy mówiące o możliwości dopuszczenia sportowców Rosji i Białorusi do igrzysk w Paryżu 2024. Olimpijskie komitety Azji chcą ich dopuścić do rywalizacji na terytorium swojego kontynentu jeszcze wcześniej.
Jak to się ma do lekkiej atletyki, gdzie nie tylko najeźdźcza polityka polityka państwa, ale także zorganizowany doping w sporcie był przyczyną sankcji?
Rosyjska Agencja Antydopingowej RUSADA zapewnia, że spada skala dopingu w rosyjskiej lekkoatletyce. Ta deklaracja wynikać ma z tego, że właśnie w tej dyscyplinie pobranych zostało w ostatnim czasie aż 20 proc. spośród próbek antydopingowych w rosyjskim sporcie.
RUSADA wciąż pracuje nad dostosowaniem się do Światowego Kodeksu Antydopingowego i do standardów Światowej Agencji Antydopingowej, które zostały w poprzednich latach pogwałcone przez oszustwa popełnione przez laboratorium antydopingowe w Moskwie.
- Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że planowanie i procedura pobierania próbek dopingowych są bez zarzutu – stwierdziła szefowa RUSADA Weronika Łoginowa.
Jej deklarację poparł przewodniczący specjalnej komisji w światowej federacji WA, Rune Andersen mówiąc, że w całej RusAF (federacji lekkoatletycznej Rosji) panuje „nowa kultura dobrego zarządzania i zerowej tolerancji dla dopingu”.
Ostateczne zalecenie co do powrotu Rosjan do rywalizacji międzynarodowej (nadal przy statusie zawodników neutralnych) ma zostać wydane w marcu. Czekają na to u nadzieją zwłaszcza mistrzyni olimpijska Marija Łasickiene czy wicemistrzyni z Tokio, tyczkarka Anżelika Sidorowa.