Shegumo, wicemistrz Europy 2014, ostrożnie określa swoje olimpijskie ambicje.
- Chciałbym poprawić rekord życiowy (2:10.34 - przyp. red.) - wyjawia. - Tylko Bóg wie, co może to dać, bo w Rio nikt nie pobiegnie "na wynik", wszyscy będą celować w jak najwyższe miejsce. Tempo będzie wolniejsze, bo warunki będą raczej trudne do biegania. To dobrze dla mnie. Nie martwię się tym, że debiutuję na igrzyskach, mając 33 lata. Akurat teraz jestem najlepszy (śmiech).
Przez niemal 6 miesięcy w tym roku nie będzie go w Polsce, gdzie mieszka z żoną Birtukan Negash, córką Elroie (4 l.) i synem Aronem (2 l.).
- Ciężko nam przy takiej długiej rozłące, ale bieganie to moja praca - wzdycha "Jarek" i cieszy się, że jego córeczka chwali sobie polskie przedszkole, do którego chodzi od jesieni. - Elroie nawet lepiej mówi po polsku niż w rodzinnym języku, amharskim - wyjawia.
Podczas pobytu w Polsce Shegumo załatwił bardzo ważną rzecz dla rodziny, która zajmuje jednopokojowe mieszkanie komunalne w Warszawie. - Dostaliśmy zgodę, aby zamienić je na większe, może już jesienią się przeprowadzimy do nowego - cieszy się polski maratończyk.