W wieku 74 lat zmarł w Abudży legendarny amerykański lekkoatleta Lee Evans, mistrz olimpijski z 1968 roku z Meksyku, rekordzista świata w biegu na 400 metrów. W ostatnim okresie pracował w Nigerii jako trener.
Zobacz także: Co się dzieje z naszą mistrzynią?! Druga porażka z krajową rywalką
Jak poinformowały media w niedzielę Evans doznał udaru i w ciężkim stanie trafił do szpitala w stolicy Nigerii. Zmarł w środę nie odzyskawszy przytomności. Lee Evans triumfował na meksykańskich igrzyskach olimpijskich w biegu na 400 metrów, ustanawiając fantastyczny rekord świata - czasem 43,86. Jako pierwszy biegacz w historii złamał granicę 44 sekund, a jego rekord przetrwał w światowych tabelach dwadzieścia lat. Poprawił go dopiero rodak Harry "Butch" Reynolds.
Drugi złoty medal Evans zdobył w Meksyku jak członek amerykańskiej sztafety 4x400 m. Pięciokrotnie sięgał po tytuł mistrza USA na dystansie 400 m. Po zakończeniu kariery zajął się pracą szkoleniową. W charakterze trenera sprinterów pracował w sumie w dwudziestu krajach, ostatnio w Nigerii.
Zobacz także: Odroczona sprawa Jakuba Krzewiny. Werdykt po niedzieli