Bawarczycy pokazali na stadionie w Hoffenheim, jak silną są drużyną. Od razu wyprowadzili sporo ciosów i ustawili sobie mecz pod swoją kontrolą. I gdy wydawało się, że bez absolutnie żadnej historii doszusują z tym rezultatem do końca, wydarzyła się rzecz, o której momentalnie zrobiło się bardzo głośno. Kibice gości wywiesili transparent obrażający właściciela rywali, niemieckiego przedsiębiorcę Dietmara Hoppa.
Sędzia przerwał spotkanie, a najważniejsze osoby z Bayernu - Oliver Kahn czy Kaerl-Heinz Ruemmenigge ruszyli do fanów, aby poprosić ich o zdjęcie haseł szkalujących szefa Hoffenheim. To udało się osiągnąć i potyczkę wznowiono, ale... tylko na chwilę. Transparent wrócił bowiem na swoje miejsce, a w rekacji na to arbiter zaprosił obie drużyny do szatni. Do kibiców ruszyli więc pertraktować nawet i piłkarze gości, którzy mieli świadomość, że mimo świetnej gry grozi im walkower.
Po kilku minutach napięcia udało się dojść do porozumienia i wznowiono mecz. Problem jednak w tym, że... piłkarze ani jednej, ani drugiej drużyny nie mieli już ochoty grac w piłkę. Podawali do siebie w środku pola czekając na końcowy gwizdek. Ten ostatecznie nadszedł i stanęło na rzeczonym już 0:6. Gigantyczny niesmak jednak pozostał...