Nominacje do "Jedenastki Stulecia Jagiellonii Białystok znajdziecie pod tym LINKIEM
Jedenastka Stulecia Jagiellonii Białystok. Przemysław Ofiara wskazał najlepszych!
Bramkarz – Mirosław Sowiński
Pana Mirosława znam tylko z opowieści Janusza Wójcika, ale słyszałem, że miał nieprzeciętną charyzmę i posłuch w szatni. Ponad 300 meczów w bramce Jagiellonii. Chociaż pochodził ze Śląska świetne zasymilował się na Podlasiu. Tytan pracy, do którego młodsi zawodnicy zawsze zwracali się per „Pan”.
Prawa obrona – Jarosław Bartnowski
Jeden z wielu wychowanków słynnej szkoły trenera Karalusa. Przez cała karierę związany tylko z jednym klubem! Żelazne płuca, ganiający po całym boisku, podłączający się do akcji ofensywnych.
Środek obrony – Mariusz Lisowski, Jarosław Gierejkiewicz
O Lisowskim trener Wójcik mówił „Zakapior do zadań specjalnych. Brzytwa taka, że daj Boże zdrowie. Jak powiedziałem mu: „Lis, kasacja”, to on niszczył napastnika błyskawicznie, zmiatał go z boiska. Nie miał też oporów, żeby walnąć kogoś w łeb.” Grał twardo, zgodnie z zasadą „piłka może przejść, ale rywal już nie”. Kolejny wychowanek Jagiellonii, który po medalach wywalczonych w kategoriach młodzieżowych pomógł Jadze awansować do I ligi, potem zagrał z nią w finale Pucharu Polski.
Gierejkiewicz jest kolejnym wychowankiem Jagiellonii, podopiecznym Ryszarda Karalusa. Dość szybko opuścił Białystok, jednak kilka razy wracał do niego. M.in. w sezonie, w którym Jaga awansowała do finału Pucharu Polski. Później zdobył to trofeum z Miedzią Legnica. Zadebiutował nawet w reprezentacji Polski.
Sławomir Peszko może zagrać w SZÓSTEJ LIDZE! Upadek byłego reprezentanta Polski? Nie!
Lewa obrona – Antoni Cylwik
Po prostu kapitan! Wielka charyzma, posłuch w szatni, ale również bardzo pozytywna postać. Trener Wójcik mówił o nim w samych superlatywach. Poza tym na boisku nie do zabiegania.
Prawoskrzydłowy – Ryszard Ostrowski
W Jagiellonii nie brakowało świetnych skrzydłowych, jak Frankowski lub Sobolewski, jednak to Ostrowski zasłużył na szacunek. 12 lat gry w Jadze, rekord ligowych gier. Występowało zarówno w elicie, jak i na czwartoligowych klepiskach. Myślę, że stulecie klubu to doskonała okazja, aby przypomnieć o takich właśnie postaciach.
Środek pola – Dariusz Czykier, Andrzej Ambrożej
„Czyki”, jak pieszczotliwie mówił o tym zawodniku Janusz Wójcik, miał niezwykły talent. Zawsze ofensywnie do przodu, świetna technika, balans ciałem, niezwykle skuteczny w polu karnym rywala. Nic dziwnego, że szybko sięgnęła po niego Legia, a trener Wójcik cieszył się, że pracując w Warszawie mógł właśnie na Darka liczyć. Jedyne czego żal, to fakt, że przez problemy pozaboiskowe nie potrafił uwolnić 100 procent swoich możliwości.
Ambrożej, podobnie jak Czykier, wychował się w Jagiellonii. Grał na wielu pozycjach i kiedy była taka potrzeba, trenerzy zawsze mogli na niego liczyć. Po spadku drużyny z I ligi przez jakiś czas grał jeszcze w najwyższej klasie rozgrywkowej.
W tym przypadku Lewandowski NIE JEST na szczycie! Musi się poprawić, inaczej go wyprzedzą
Lewoskrzydłowy – Dariusz Bayer
Kolejny wychowanek Jagiellonii, który zrobił dużą karierę. „Mały” był jedną z kluczowych postaci w zespole „Wielkiej Jagi”. Jego dośrodkowania w pole karne były bardzo dokładne, a dobrze grający głową Lisowski i Bayer skrzętnie z nich korzystali. Później zdobywał laury z Lechem Poznań i Legią Warszawa, do której sprowadził go… Janusz Wójcik.
Napastnicy – Jacek Bayer, Tomasz Frankowski
„Jeden do zera po strzale Jacka Bayera”, taka przyśpiewka była bardzo popularna w latach 80-tych na stadionie przy Słonecznej. Głównie dlatego, że to właśnie Jacek Bayer strzelał jak na zawołanie, czy to w II, czy w I lidze. Pierwszy reprezentant Polski z Jagiellonii, wtedy jeszcze grającej na zapleczu piłkarskiej elity.
„Franek, łowca bramek” czyli z pewnością najwybitniejszy napastnik grający w Ekstraklasie w XXI wieku. Wydawało się, że po powrocie do Białegostoku będzie odcinał kupony, a on pokazał, że nie zamierza spoczywać na laurach. Puchar Polski, Superpuchar, korona króla strzelców. Związek z Januszem Wójcikiem? Proszę bardzo, to u "Wójta" "Łowca bramek" debiutował w reprezentacji, dla której strzelał później sporo goli.
Trener – Janusz Wójcik
Oczywiście, chylę czoła przed dokonaniami Michała Probierza i Ireneusza Mamrota, bo nie jest łatwo zdobywać medale w naszej lidze. Niemniej to z Wójcikiem związana jest romantyczna miłość Białegostoku do Jagiellonii. To jego drużyna rozkochała w sobie całe Podlasie. Tytułu białostoczanina roku nie otrzymuje się z przypadku! Później tylko potwierdzał swoją klasę – medal Igrzysk Olimpijskich, praca z reprezentacją Polski. Ten człowiek był zaprogramowany na sukces.
Kanonada w Poznaniu! Jakub Moder z kolejnym pięknym golem dla Lecha [WIDEO]