Duńczycy nie popełnili błędów Polaków i Rumunów. Zagrali swoje, nie poszli na żywioł i pokonali Kazachów łatwo, szybko i przyjemnie. Już w pierwszej połowie, po trafieniu Nicolaia Joergensena, wyszli na prowadzenie, a po przerwie tylko kontrolowali wydarzenia boiskowe. Gospodarze znów zaprezentowali chaotyczny futbol, a ich największą bronią ponownie okazała się agresja. Kapitan Bauyrzhan Islamkhan już przed przerwą zmuszony był przedwcześnie opuścić murawę za uderzenie łokciem rywala.
W drugich 45 minutach ciekawie było tylko przez moment. Gdy po trafieniu Christiana Eriksena zdrzemnął się arbiter boczny i uznał trafienie Islambeka Kuata. Zdobyte z metrowego spalonego. Tyle że oprócz wrzawy na trybunach, nie poszły za bramką Kazachów żadne zmiany w ich stylu gry. Kopanie piłki byle dalej od swojej bramki skończyło się tragicznie. Trzecim trafieniem Duńczyków, którzy dzięki trzem punktom w Ałmatach zbliżyli się do biało-czerwonych na dystans trzech "oczek".
Kazachstan - Dania 1:3 (0:1)
Bramki: Kuat 76 - Joergensen 27, Eriksen 51 (k), Dolberg 81
Kazachstan: David Loria - Gafurzhan Suyumbayev, Jeldos Akhmetov, Juri Logvinenko, Dmitri Shomko (67' Jan Vorogovskij), Islambek Kuat, Georgi Zhukov, Bauyrzhan Islamkhan, Serikzhan Muzhikov, Azat Nurgaliyev (56' Abzal Bejsebekov), Tanat Nuserbayev (74' Jerkebulan Tunggyshbayev)
Dania: Frederik Roennow - Jens Stryger Larsen (82' Henrik Dalsgaard), Simon Kjaer, Jannik Vestergaard, Riza Durmisi, William Kvist (46' Lasse Schoene), Thomas Delaney, Christian Eriksen, Yussuf Poulsen (67' Kasper Dolberg), Martin Braithwaite, Nicolai Joergensen