Mecz w Pireusie od pierwszego gwizdka był niezwykle gorący i to nie tylko w kontekście wydarzeń boiskowych. Po bramce na 1:0 dla gości na trybunach doszło do zadymy - fani przyjezdnych odpalili race, starli się z greckimi kibicami i interweniować musiały służby porządkowe, a sędzia Jonas Eriksson nawet na moment przerwał spotkanie.
Jednak i na murawie nie brakowało scysji i ostrych kłótni pomiędzy zawodnikami. Po jednej z nich w drugiej połowie z boiska z czerwonymi kartkami wylecieli Edin Dzeko i Sokratis Papastathopoulos, ale powód takiej decyzji arbitra był dość kuriozalny.
W 76. minucie doszło do starcia obu graczy w narożniku boiska. Napastnik Romy został przez rywala sfaulowany i chwycił piłkę w ręce domagając się gwizdka, a Sokratis natychmiast chciał mu futbolówkę wyrwać. Ta mała szarpanina na tyle zdenerwowała Dzeko, że najpierw złapał Greka za łydki, a gdy zobaczył, że to niczym nie skutkuje, postanowił... ściągnąć mu spodenki! Później jeszcze wygramolił się spomiędzy jego nóg i lekko go popchnął, a obrońca gospodarzy stracił równowagę i upadł. Do krewkich zawodników natychmiast doskoczyło kilku innych graczy obu drużyn i wywiązała się mała awantura, a interweniować musiał sędzia, który prowodyrów zajść odesłał do szatni.
Mecz zakończył się remisem 1:1 po tym, jak Grecja wyrównała w doliczonym czasie gry.