Taison był jednym z piłkarzy powołanych przez Tite na mistrzostwa świata w Rosji. Te, w wykonaniu Brazylii, nie były udane. "Canarinhos" uchodzili za faworyta całego turnieju. Nie doszli nawet do strefy medalowej. W ćwierćfinale mundialu odpadli z Belgią. Po zaciętym boju "Czerwone Diabły" wygrały 2:1.
Brazylijski piłkarz po powrocie z Rosji udał się do swojej rodzinnej miejscowości, Pelotas. Tam chciał "naładować baterie" przed nadchodzącym sezonem. Zamiast tego przeżył prawdziwy koszmar. Jak informują media z Brazylii w poniedziałek porwana została matka piłkarza.
Dramatyczne sceny rozegrały się pod domem Taisona. Rosangela Barcellos Freda wyszła z mieszkania, aby odebrać kwiaty. Gdy podeszła do bramy, tuż obok niej zatrzymał się samochód, z których wysiadło trzech zamaskowanych mężczyzn. Jeden z nich był w posiadaniu broni. Kobieta nie zdołała uciec i została porwana.
Bardzo szybko zadziałała jednak policja. Natychmiast namierzyli samochód przestępców. Mama Taisona została uwolniona po około 50 minutach od porwania. Funkcjonariuszom udało się zatrzymać czterech mężczyzn oraz kobietę. Jeden ze sprawców uciekł.