To miał być normalny mecz dużych rywali. Spotkanie Arema FC – Persebaya FC zakończyło się nie po myśli gospodarzy. Rzekomo ponad 42 tysiące kibiców oglądało na żywo porażkę swojej ulubionej ekipy w stosunku 2:3. Problemy rozpoczęły się po zakończeniu meczu, gdy wściekli kibice wbiegli na murawę. To był kolejny element kuli śnieżnej. Wszystko rozpoczęło się od prawdopodobnego wpuszczenia… o 4 tysiące fanów futbolu za dużo – tak twierdzi „The Jakarta Post”. Stadion Aremy ma pomieścić maksymalnie 38 tysięcy osób.
Tragedia w Indonezji. Prezydent reaguje na katastrofę na stadionie
Liczba ofiar tragedii w Indonezji rośnie z godziny na godzinę. Pierwsze doniesienia wskazywały na to, że zginęło ok. 130 osób. Obecnie szacuje się to na blisko dwustu fanów futbolu. Amnesty International postanowiło oskarżyć o tragedię służby, które zareagowały gazem łzawiącym. Spanikowani ludzie zaczęli uciekać z trybun i z płyty boiska. Według relacji świadków „Times Indonesia”, to właśnie gaz był zapalnikiem do przerażających scen.
Głos w sprawie potwornej tragedii zabrał prezydent Indonezji Joko Widodo. Na jego polecenie zawieszono rozgrywki, a głowa kraju zapewniła, że do kolejnej takiej tragedii już nie dojdzie.
– Współczuję wszystkim i mam nadzieję, że to ostatnia taka tragedia w Indonezji. Nie pozwolę, by w przyszłości doszło do podobnej sytuacji. Musimy jednak dalej dbać o rywalizację sportową i poczucie braterstwa braterstwa – mówi cytowany przez „Investor”.