Ambitnie grający Irańczycy długo zachowywali czyste konto w meczu z Hiszpanią. Ich defensywa została przełamana dopiero w drugiej połowie i sporo było w tym dzieła przypadku. Ramin Rezaeian nastrzelił w polu karnym Diego Costę i piłka odbita od napastnika La Furia Roja wpadła do siatki obok zaskoczonego bramkarza. Iran próbował odrobić straty. Zdobył nawet bramkę, ale ta później została anulowana przez sędziego z powodu pozycji spalonej. Później kapitalną okazję zaprzepaścił Vahid Amiri. W doliczonym czasie gry Irańczycy jeszcze walczyli o remis i wtedy stało się to:
Milad Mohammadi wziął piłkę poza linią boczną, ucałował ją czule i spojrzał wymownie w niebo, zapewne prosząc Allaha o powodzenie w następnej akcji. Później wprowadzony na boisko zawodnik uderzył jeszcze futbolówką o swoje czoło i ruszył pewnie w kierunku linii bocznej, by wprowadzić piłkę do gry. Irańczyk wymyślił sobie, że zrobi to po efektownym fikołku. Niestety, coś poszło nie tak i po gimnastycznym popisie piłka została w rękach obrońcy. Ten wyrzucił ją dopiero kilka chwil później i to zaledwie na kilka metrów. Plany były wielkie, wykonanie takie sobie.