36 lat czekało Peru na kolejny występ swojej reprezentacji na mundialu. Po raz ostatni Peruwiańczycy na MŚ grali w 1982 roku i był to mecz z Polską, który zakończył się ich porażką 1:5. W spotkaniu z Danią chcieli jak najszybciej zmazać tamtą plamę z historii, dlatego od razu rzucili się do ataku. Bramkarz Duńczyków, Kasper Schmeichel miał pełne ręce roboty. Pierwszy strzał jeszcze łatwo złapał, bo leciał w środek bramki, ale uderzenie Andre Carillo było już wyższych lotów. 31-letni golkiper musiał wyciągnąć się jak struna, by odbić piłkę.
Skandynawowie odpowiedzieli strzałem Thomasa Delaneya, z którym poradził sobie Pedro Gallase. Później groźnie było przy rzucie wolnym, oddalonym o 17 metrów od bramki Peru. Pomylił się jednak w tamtej sytuacji ekspert Christian Eriksen, a z dobitką Lasse Schoene uporał się peruwiański bramkarz.
Do szatni Peru powinno zejść z jednobramkową zaliczką. W 45. minucie Christian Cueva został podcięty w polu karnym i po konsultacji VAR arbiter podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł sam poszkodowany, ale kapitalną okazję zaprzepaścił uderzeniem w kosmos.
W 59. minucie zemścił się niewykorzystany rzut karny. Christian Eriksen obsłużył Yussufa Poulsena świetnym prostopadłym podaniem, a napastnik stanął oko w oko z bramkarzem i zachował zimną krew. Po jego strzale to Dania objęła prowadzenie.
Jeśli ktoś uważał, że Peruwiańczycy załamią się straconym golem, był w dużym błędzie. Podopieczni Ricardo Gareki od razu ruszyli do ataku i rzucili się Duńczykom do gardeł. Tworzyli kolejne sytuacje, ale marnowali je w sposób niewybaczalny. Paulo Guerrero piętą pomylił się o milimetry. Strzał Jeffersona Farfana został wybity z linii. W kluczowym momencie dobrej akcji w piłkę nie trafił Edison Flores. Ostatnie 20 minut spotkania przypominało oblężenie twierdzy. Bramka Duńczyków musiała być zaczarowana, bo o inne wytłumaczenie trudno.
Mecz zakończył się wynikiem 0:1 i neutralnemu kibicowi musiało zrobić się po prostu żal Peruwiańczyków. Cały kraj może być jednak dumny ze swojej reprezentacji, bo zagrać tak porywająco na mistrzostwach świata, to już jest wyczyn!