Niemcy przed ostatnią kolejką mieli wszystko w swoich rękach. Wystarczyło wygrać z Koreą Południową, a potem czekać spokojnie na rywala w 1/8 finału. Do pojedynku z Koreańczykami ostatni mistrzowie podeszli jednak zbyt luźno, jakby wygrana należała im się z urzędu. Długo wszystko układało się po ich myśli, ale kiedy w meczu Meksyk - Szwecja, "Trzy Korony" objęły prowadzenie, Niemcy znaleźli się poza turniejem i potrzebowali gola do awansu. Czas leciał, a ich gra była obrazem bezsilności i słabości. W końcu Joachim Loew postawił wszystko na jedną kartę, ale takie harakiri nie miało prawa się udać. W końcówce to Korea zdobyła dwie bramki i pogrążyła mistrzów świata z 2014 roku.

i