Polscy siatkarze znakomicie rozpoczęli tegoroczną Ligę Narodów w chińskim Xi'an. W mocno odmienionym składzie odnieśli cztery zwycięstwa w czterech meczach i w dobrych nastrojach - oraz nieszczególnie zmienionym składzie - udali się na drugi turniej do Chicago. Tym razem Nikola Grbić znalazł miejsce dla przyjmujących Kamila Semeniuka i Aleksandra Śliwki (wskutek kontuzji Rafała Szymury), ale chociażby Bartosz Bednorz wciąż dochodzi do siebie po sezonie klubowym. W zeszłym roku był największym nieobecnym reprezentacji Polski na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, a teraz wrócił do tych trudnych chwil w rozmowie z Sarą Kalisz z TVP Sport.
Bartosz Kurek spytany wprost o koniec kariery. Aż serce nam stanęło. Przemówił
Grbić musiał skreślić Bednorza. "Nie pogodziłem się z tą myślą"
Na początku Bednorz przyznał, że plan zakładał jego powrót do reprezentacji właśnie na najbliższy turniej LN w Chicago. Sztab podjął jednak decyzję, iż nie wrócił jeszcze do pełni sił po urazie łydki. Przyjmujący czeka więc na powrót do kadry, z której wypadł tuż przed igrzyskami w Paryżu.
- Tak, to był najtrudniejszy moment w mojej karierze - przyznał po blisko roku Bednorz. - Nie pogodziłem się z tą myślą. Gdy wyjechałem ze zgrupowania po tej informacji, długo dochodziłem do siebie - dodał. Mimo to, oglądał mecze kolegów w drodze do wicemistrzostwa i trzymał za nich kciuki.
W tym roku najważniejszą imprezą reprezentacji Polski będą wrześniowe mistrzostwa świata na Filipinach. Przyjmujący z pewnością liczy na to, że tym razem załapie się do kadry, o co może być łatwiej ze względu na czystą matematykę. Na igrzyska mogło pojechać tylko 12 siatkarzy plus "joker medyczny", a na MŚ Grbić będzie mógł zabrać standardową "14".